Nie odpowiadam za uraz mózgu i za leczenie
Dziękuje i miłego czytania
Popatrzyłam na niego. W sumie... można by było na coś upolować... Rozciągnęłam się, wstając.
- To nie jest głupi pomysł... - spojrzałam na niego - chociaż raz pomyślałeś.
- Serio?
- Ej. To że zdobyłeś moje zaufanie i szacunek, jeszcze nie znaczy, że zmądrzałeś - wybiegliśmy z jaskini. Szybko znaleźliśmy trop. Rozdzieliliśmy się, widząc dużego jelenia. Gdy miałam właśnie skoczyć na jelenia...
- Mamo! Tato!
- Nie! Zostaw ją! Ona nic ci nie zrobiła!
- MAMO!!
W trakcie lotu, upadłam na ziemię, czując jak mi pulsuje całe ciało... Wstałam, łapiąc się za głowę.
- Noc...
- Nocta! - spojrzałam przed siebie, a prze de mną stał demon z trzema głowami i to dwa razy większy ode mnie. Jego śliną była krew, a oczy były czerwone, cieknące czernią. Zęby był ostre niczym ostrza moich cieni. Oklapły mi uszy, a istota objęła mnie jednym ze swoich ogonów. Czułam jak moje oczy same płoną i krwawią na czarno... Mimo to, wiedziałam, że to była iluzja, ale to było tak realne... demon zbliżył jeden z łbów to mojego ucha.
- Help me, to escape... I need your fear...
- Nocta? Nocta! - Szybko się ogarnęłam. Spojrzałam na Ascrifice'a. Spojrzałam na łapy, odbicie w kałuży... wszystko było w porządku...
- Co? - warknęłam.
- Wszystko g...
- A ma coś NIE grać? - warknęłam wściekle. Znowu pomachałam głową - wybacz, mam zły dzień...
- Pewnie jesteś głodna... - podeszłam i wzięłam parę kęsów. Odwróciłam się i poszłam w stronę sadzawki...
- Gdzie idziesz? - spytał.
- Idę... idę się przejść - zmieniłam się w cień i się tam teleportowałam.
****
Nie czuj nic... przestań co-
- NIC WAM NIE ZROBIŁA!
- Mamo! Proszę nie pozwól mi mnie zabrać!
- NOCTA!
Zacisnęłam oczy, a moje zęby zrobiły się ostrzejsze... Czułam jak coś mnie chce rozszarpać!
Morderczyni...
Mor..der...
NIE!
Znowu wszystko we mnie wniknęło, a ja spojrzałam na odbicie. Zanurzyłam głowę w wodzie. Przez chwilę siedziałam tak. Gdy otworzyłam oczy, zobaczyłam jak coś otwiera oczy w głębinach. Wynurzyłam głowę.
Muszę się w końcu dowiedzieć co to jest... znowu chce się wydostać... robię się słaba... Znowu...
Wstałam, biorąc głęboki wdech.
- When you find me and hug me you can see my red skin. When i told you "i love you, i need your skin". My skin was red, like a rose in your bed. And you can see how my body come to death in your arms... - zanuciłam piosenkę mamy...
- Przeklęta... obudź go... wydostań go...
- Co do...
- NOCTA! - usłyszałam głos Ascirfice'a. Odwróciłam się, patrząc na niego.
- Ej co... - przerwał mi podbiegający Alfa.
- Zdejmuj to.
- Ale cz...
- ZDEJMUJ TO - podniósł głos. Cieniami zdjęłam chustę, ukazując na mojej szyi dziwne znaki. Alfa natychmiast się cofnął. Wziął głęboki wdech.
- Wy dwaj Ze mną.
- Zer...
- Idziemy - przerwałam niebieskiemu basiorowi, a Alfa skinął głową, byśmy poszli w tym kierunku.
Ascrifice? Czy tam Zero? Anyway. Ten sam autor x'D