5 lutego 2017

Od Nathing

Znów dotarłam do centrum. To okropne miejsce... Zdążyłam je znienawidzić za czasów wojny.  Jasne światło padało na ciemne budynki od tyłu. Komuś innemu mogłoby się to wydać piękne, wręcz czarujące. Dla mnie centrum wyglądało ponuro i groźnie.
Kiedy podwszłam bliżej zauważyłam dwa wilki koło jednego z budynków. Jeden szary ze skrzydłami, a drugi czekoladowo-niebieski.
- Pomożesz mi w końcu? - zawołała wadera, pchając jakiś głaz.
- Już idę! - zawołał basior i natychmiast znalazł się przy niej.
Kiedy podeszłam oboje spojrzeli na mnie jakby zaskoczeni. Pierwszy odezwał się basior:
- Em... Hej Nathing. Przyszłaś nam pomóc?
Przyjrzałam mu się uważniej. Thomas, syn Zero. Taravia niezbyt ciepło go przyjęła. Z resztą, nic dziwnego. Black Fire wyciął jej niezły numer.
- Nathing? - spytała szara - To ty jesteś betą? Ja mam na imię Scar.
- Wiem - skinęłam głową. W końcu jestem betą. - Co wy tu robicie?
- Wiesz... Ktoś tu musi posprzątać.
No tak. Zostawiliśmy po sobie niezły bałagan.
- To... Pomogę wam.
Przenosili głazy, które pdłamały się w czasie walk na jedną kupę gruzu. Każdy kamyczek przypominał mi o czymś: ten odłamał się, kiedy na budynku lądował Czarny. A ten gdy rzucił Lumą o skałę... Nie podobały mi się te wspomnienia ani tym bardziej to, że znów sobie te wszystkie wydarzenia przypominałam. Skrzywiłam się. ,,Znów uciekasz od niewygodnych tematów Nathing... Typowe" - drażniłam się ze sobą. A przecież w głębi duszy wiedziałam, jak delikatny jest ten temat...

<Louis Thomas Redgeed? Chyba nie pozwolisz mi samej takich ciężarów dźwigać? (; >

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template