- Tę dwójkę trzeba wytresować. Tylko nie połam jej skrzydeł, mogą się jeszcze przydać. - drwiąco oznajmił brodaty mężczyzna, po czym niewzruszony odwrócił się i odszedł. Treser jeszcze bardziej zbliżył się do klatek. Przez kraty włożył kij do "więzienia" i mocno szturchnął Zirey w łopatkę. Odpowiedziała na to groźnym warknięciem, a człowiek złośliwie się uśmiechnął. Raz jeszcze ją szturchnął, po czym odważnie otworzył klatkę. Zirey była co najmniej bardzo oszołomiona. Skoro tylko wyskoczyła z klatki dostała w łeb gumowym kijem, głośno przy tym skamląc. W napadzie szału skoczyła na człowieka i oberwała raz jeszcze, tym razem w brzuch. Bezwładnie opadła na ziemię, ledwo łapiąc oddech. Po chwili pewna ręka mężczyzny mocno złapała ją za kark i podniosła, jak gdyby wadera była lekka jak piórko. Zirey, na jej szczęście, udało się wstać. Facet wciąż trzymał ją w żelaznym uścisku, stojąc przez chwilę w miejscu. Gdy ta spróbowała się wyrwać, otrzymała kolejny potężny cios kijem, tym razem w pysk, z którego powoli zaczęła lecieć bordowa krew. Mężczyzna jednak nie planował jej wypuścić, a dotargał ją do jednej z olbrzymich klatek. Agresywnie wrzucił ją do wnętrza, dając jej przy tym mocnego kopniaka z metalowego czuba buta. Zamknął ją na klucz i powolnym krokiem zbliżał się do Eilis. Zirey dało to czas na odpoczynek i na wylizanie ran, choć te w przeważającej ilości były mocnymi, bolącymi siniakami. Od ciosu w brzuch wciąż jeszcze ciężko było jej oddychać. Pozostało jej tylko obserwować poczynania jej towarzyszki, oblizując pysk z wciąż cieknącej krwi.
Eilis?