13 lipca 2018

Harbinger Ghost cd. Kesame/Inveth

Grogg od zawsze  był dobrym stworzeniem. Traktował ludzi jak swoich. Większy problem stwarzała Bestia. Nieokiełznana, groźna, zabójcza. Panoszyła się po naszym świecie, ale dopóki Seele żył, można było ją kontrolować. Teraz go nie ma, a ona została. Ktoś musiał ją pokonać.

*

Inveth nie wiedziała o tym, że ciało Ingreed już dawno spłonęło. Śmiercionośny i magiczny ogień pożarł jej resztki i oblizał się ze smakiem. Liczył na więcej. Stare tereny watahy były obrócone w proch podobnie, jak wspomnienia, które się z nimi wiązały. W takich momentach nasze wspomnienia ożywają. Stają się zbyt wyraziste, zmuszają nas do myślenia o przeszłości, o rzeczach, które z całych sił chcemy usunąć z pamięci. Ostatni syn Ingreed został pochowany obok niej. Na jego grobie wyrosła potężna róża o bladozielonym kwiecie.

*

Ściana drzew nie miała końca, a między nimi widniał tylko jeden, mały przesmyk. Wielki, drapieżny ptak siedział na środku i wpatrywał się we mnie. Jego spojrzenie mówiło chodź za mną, a mowa ciała spróbuj się zbliżyć. Słońce zdawało się zainteresowane tym widowiskiem, bo przez granatową powłokę chmur przebijały się blade promienie. Nieprzyjemny chłód wgryzał się w każdą kość i kroplę krwi, która płynęła w moich żyłach. Spadł pierwszy płatek śniegu. Postawiłem pierwszy krok, a zaraz za nim kolejne. Minąłem Harpię i wszedłem do labiryntu, a gdy się obróciłem, wyjścia już nie było. Moje wycie rozniosło się głośnym echem, ale tak naprawdę już nikt nie mógł go usłyszeć.

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template