17 lipca 2018

Od Harytii

Wilczyca przemierzała łąkę obserwując drzewa na których liście pozmieniały kolory od żółtozielonego do ciemnego-bordowego. Drzewa i ptaki siedzące na ich gałęziach obserwowały dokładnie każdy najdrobniejszy ruch Harytii.
Wilczyca spojrzała w niebo czując zapach deszczu w oddali. Przez chwilę stwierdziła, że już jakiś czas temu musiała zmienić klimat na nieco chłodniejszy. W jej rodzinnej watasze były dwa wulkany, a powietrze zawsze było gorące. Deszcze zdarzały się może raz na dwa miesiące, przez co wilczyca nie mogła się przyzwyczaić do prawie codziennych opadów deszczu w tym terenie.
Nagle wilczyca poczuła drżenie gdzieś w okolicy głowy. Szybko ruszyła w stronę wibracji. Dotarła do śladu i przez chwilę mu się przyglądała. Zastanawiała się czy iść po tropie czy może jednak nie, po chwili namysłu stwierdziła, że nie ma nic do stracenia i ruszyła śladem jakiegoś obcego wilka. Po prawie dwóch godzinach trafiła na drugi ślad, oba kierowały się w jedną stronę. Czyli nie był to samotnik.
Szła dalej gdy nagle usłyszała jak coś bardzo szybko na nią biegnie, wskoczyła w jakiś dół klinując sobie przy okazji tylną łapę w jakichś kamieniach, które niespodziewanie się osunęły. Siedziała cicho słuchając co się dzieje. Obok dołu przebiegło kilka stworzeń najpewniej stado saren. Minęło może pół godziny jak usłyszała wolny chód i westchnienie. Pewnie, coś tej istocie spłoszyło stado sądząc po zrezygnowanym westchnięciu. Osypało się kilka kamyków jak wilczyca próbowała wyciągnąć łapę. Obcy słysząc odgłos podszedł bliżej dołu zobaczyć co spowodowało osunięcie się kamyków. Zajrzał do środka jednak Harytia nie mogła dokładnie zobaczyć wilka ponieważ musiała patrzeć przy okazji na słońce, które na chwilę postanowiło wyjść zza chmur.
- Wszystko w porządku? - Spytał się obcy przyglądając dla wilczycy, która siedziała w dole i z trudem wyciągała łapę.
- Jasne. - Powiedziała zapierając się łapami i wyrywając tylną łapę spod większego kamienia. - Skąd tu było tyle kamieni? - Spytała bardziej siebie niż obcego i rozciągała kończyną kręcąc nią w różne strony, po chwili zregeneruje się, a ona w tym czasie wylezie z tego dołka. Wyczołgała się powoli na górę i spojrzała na wilka. - Zakładam, że jest tu jakaś wataha, sporo tu śladów magii. - Powiedziała przyglądając się dokładnie obcemu i będąc w gotowości na otwarcie portalu by ominąć istotę gdyby ta miała złe zamiary.

~Ktoś?~

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template