4 lipca 2018

Od Kutishy cd. Friscet

Stałam tak kilka minut, patrząc na waderę. W końcu udało mi się coś powiedzieć:
-Ty nie czujesz mnie...
-Chodźmy dalej.
Wadera miała już dalej pójść, ale złapałam ją i powiedziałam:
-Poczekaj.
-Co?
-Straciłaś węch? Tak?
-Ech, tak...- odpowiedziała z wielką niechęcią w głosie.
-Ktoś o tym wie, oprócz mnie?
-Nie. I nikt nie może wiedzieć. Jasne?
-Tak...- nie wiem czemu, znów zrobiła mi się smutno
-Czemu się dalej zamartwiasz? Mówiłam Ci...
-Ty nic nie wiesz. Każdy mnie nazywa potworem, mój wygląd innych przeraża...
-Mnie jakoś nie.
-Nikt nie wie, jak musi się czuć wilk, który nic nikomu nie zrobił, a już go nazywają potworem. Żaden wilk nie chciał mnie poznać, ich zdaniem wystarczy wygląd, by wiedzieć, jaki wilk jest.
Friscet nie wiedziała co powiedzieć. Co się dziwić. Nie wie, jak to jest. Zaczęłam iść i dodałam:
-Nie wiesz, jak to jest być przeklętym.- po tych słowach odeszłam, zostawiając wilczycę samą.
Nie miałam nastroju, by kontynuować rozmowę. Chociaż poznałam osobę, która ze mną rozmawiała. Może nie była zbyt chętna, a jednak nie uciekła. Gdybym mogła znaleźć jeszcze jakiegoś wilka, który by nie uciekł... Byłoby cudownie. Gdy się oddaliłam, zwolniłam trochę. Myślałam o tym, co powiedziałam Friscet. Te słowa...
Nagle uderzyłam w coś dużego. Odsunęłam się, by przyjrzeć się temu, na co wpadłam. Był to wysoki i dobrze zbudowany wilk. Jego futro było czarne, z elementami czerwonego. Ogon wyglądał jak smoka. Miał czerwone rogi i tego samego koloru oczy. Z niedowierzaniem parzyłam na niego, a on na mnie. Czy mi się tylko wydawało, a znalazłam kogoś podobnego do mnie. Podeszłam bliżej i powiedziałam:
-Przepraszam...
-Nic się nie stało.
Miałam coś powiedzieć, gdy nagle obok nas pojawiła się Friscet. Spojrzałam na nią, a ona zapytała:
-Czemu poszłaś?
-Nie miałam ochoty na rozmowy...- spojrzałam teraz na czarnego basiora. On i wadera, patrzyli na siebie dziwnie, więc się zapytałam:
-Wy się znacie?
-Tak. A teraz chodź, pamiętasz co mamy zrobić.
-Emm, dobrze...- spojrzałam ostatni raz na wilka i poszłam z Friscet.
Gdy zniknął z naszego pola widzenia, spytałam:
-Kto to był?
-Avi.
-Czy mi się tylko wydawało, a on wyglądał jak ja?
-Może, ale teraz nie rozmawiajmy o tym, mamy ciekawsze rzeczy do robienia.
Pokiwałam głową.

Friscet?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template