1 lutego 2017

Od Nathing

Było ciemno, niebo przesłaniały chmury. Dziwny czas, żeby patrzeć na gwiazdy. Mimo to stałam przed swoją jaskinią i wpatrywałam się w nie. Tego dnia opuściłam skrzydło szpitalne. Łapa już mnie właściwie nie bolała, tylko... Nie mogłam zasnąć. Te wszystkie wydarzenia... Nie był niezwykłe, nie. Nie były najbardziej druzgocącą rzeczą której byłam świadkiem. Ale jednak zmąciły mój wewnętrzny spokój.
Z jaskini obok wyszła ciemna sylwetka. Czułam, że wilk idzie wprost na mnie i nawet zamierzałam usunąć się mu z drogi, ale nadal tak stałam, myśląc, że należałoby się ruszyć. W końcu, wilk, który najwyraźniej nie patrzył przed siebie, wpadł na mnie.
- Uważaj co robisz! - warknęła Nocta, odskakując.
Nie przejął mnie jej wrogi ton, podobnie jak całe zdarzenie. Jak zwykle kiedy coś się działo nagle zamknęłam się w sobie, ukryłam wszelkie uczucia i pozwoliłam rozgościć się spokojowi i zobojętnieniu.
- Dokąd idziesz? - spytałam cicho.
- A co Cię to obchodzi?
Znów zapatrzyłam się w gwiazdy.
- Normalnie nie wychodzi się poza swoją jaskinię w ciągu nocy - odezwałam się w końcu.
- Bo to nie jest normalnie - warknęła - Ale małe, rozwydrzone panienki raczej tego nie zrozumieją, jak to jest, kiedy... Odczep się ode mnie dobrze?
Milczałam przez dłuższy czas. Ona jednak wciąż stała obok, jakby spodziewała się odpowiedzi. Powiedziałam więc to o czym sama myślałam; o własnej przeszłości.
- Kiedy zastanawiasz się, co sprawiło, że myślisz czym była w każdą bezsenną noc, a mimo to wciąż uciekasz przed przeszłością..?

<Nocta? No wiem, musiałam>

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template