- Ja już się przedstawiałem, ale dla przypomnienia: jestem Zefir. - uśmiechnąłem się lekko. Gdy mój kawałek mięsa już się upiekł, usiadłem obok białej wadery i zacząłem powoli jeść. Wadera spojrzała na mnie. Obserwowała każdy mój ruch, tak jak bym zaraz chciał się na nią rzucić i zabić. Oczywiście, nie miałem takiego zamiaru. Po paru minutach skończyłem jeść i spojrzałem waderze w oczy. Teraz wiedziałem, że może mi czytać w myślach. Zrobiłem to po to, żeby wiedziała, że nie chcę jej skrzywdzić. Chwilę później odwróciłem wzrok.
- Masz już własną jaskinię? - zapytałem. White Silence pokręciła głową. Namyśliłem się. Nie ma jeszcze sił by wstać, więc raczej nie damy rady załatwić tego dzisiaj.
- Jak chcesz, możesz mieszkać u mnie, dopóki nie odzyskasz sił. - zaproponowałem. To było bardzo ryzykowne. Spojrzałem w stronę wyjścia z jaskini. - Zaraz wracam.
Wyszedłem z domu. Wziąłem głęboki wdech. Co się działo? Nie do końca wiedziałem. Moim zdaniem, relacje moje i Corners znacznie się pogorszyły. Słyszałem także, że zabrała jakiemuś szczeniakowi obrożę. Nie znałem jej od tej strony. Core jako demon była dla mnie zupełnie obcą osobą. No i dzisiaj rano zjawiła się White Silence. Tak znikąd pojawiła się w moim życiu. Nie wiem, czy na długo, ale ona także jest dla mnie tajemnicą. Wiem tylko, że umie czytać w myślach. Parę minut siedziałem przed jaskinią, po czym wróciłem do wadery. Leżała, opierając głowę o posłanie.
- To jak, zgadzasz się na bycie moim gościem? - spojrzałem na nią, uśmiechając się serdecznie.
White Silence? ^^