23 lipca 2017

Od White Silence CD Zefira

Masz w główce kilka cennych informacji, mogłabym je odpowiednio użyć. - obmyślałam już w myślach plan, jak mogłabym użyć tego wilka. Byłby dla mnie idealną mapą, nie orientuje się jeszcze zbytnio na tych terytoriach. Dopiero co tu przybyłam, odnalazłam piękne miejsce na zorganizowanie schronienia, ale ten ciekawski basior musiał zepsuć mi moje przyszłe plany. Gdy tylko spojrzał na mnie bez problemowo wtargnęłam do jego umysłu. Myślał jedynie o jakimś dennym rzemyku, który leżał kilka centymetrów za mną. Eh... Basior odwrócił wzrok powoli domyślając się co zrobiłam. Natychmiast wbiłam spojrzenie w ziemię i odetchnęłam głęboko, stawiając krok w przód. Nagle samiec odezwał się, a ja uniosłam niepewnie głowę.
- Mam na imię Zefir, a ty? - uśmiechnął się lekko wciąż spoglądając na mnie z ostrożnością. Doskonale wiedział że nie może mi zaufać, i również nie może dopuścić abym odeszła dalej bez zawiadomienia innych wilków. O tak, jeszcze tak głupia nie jestem. Postanowiłam się nie odezwać, sama nie mam pojęcia jakie ma umiejętności, lecz patrząc na niego nasze moce mogłyby być równie dobrze silne i śmiercionośne. Od razu gdy go dostrzegłam zorientowałam się, iż do czynienia mam z aniołem. Staliśmy tak chwilę wpatrując się w siebie. Mogłam go zabić nawet się nie ruszając, ale coś we mnie pękło i nie mogłam sobie na to pozwolić. Sierść na moim karku najeżyła się, a ja sama przybrałam postawę gotową do odparcia ataku.
- Nie jestem wrogiem. - powiedział poważniejszym głosem, już nieco bardziej pewien siebie. Przełknęłam ślinę. Dałam się w to złapać, rozluźniłam mięśnie i stanęłam już bardziej wyluzowana.
- Nie mogę ci ufać. - warknęłam w jego stronę rozglądając się, czy przypadkiem nikt z tyłu nie zechce mnie zaatakować. Odsunęłam się kilka kroków w tył i poczułam że staję na coś mokrego. Wywinęłam orła do tyłu i wpadłam do wody. Najgorsze było to, że nie za bardzo wychodzi mi pływanie. Nie mogłam jednak pozwolić, aby wilk mi pomógł. To by była oznaka mojej słabości. Chwyciłam za jakiś wystający kamień i usiłowałam się od niego odbić lecz łapa ugrzęzła mi w mule, i nie mogłam się wydostać. Prąd był szybki i zabójczy. Wiedziałam że jeśli stąd nie wyjdę zginę. Basior pogbiegł do mnie i wyciągnął w moją stronę łapę na co ja kłapnęłam zębami i spojrzałam na niego wrogo. Nie miałam już sił. Puściłam kamień dając nieść się prądowi. Chwilę później uderzyłam o coś i straciłam przytomność.



Zefir? Ratunku? xd

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template