- Jesteś zielarzem?
- Coś w tym stylu... Jestem alchemikiem - odparł z szelmowskim uśmiechem. Widać, że był dumny z wykonywanej pracy. W sumie nie bez powodu, w końcu alchemicy muszą posiadać ogromną wiedzę. Nie zamierzałam jej podważać, każdemu może zdarzyć się jakieś hm… zaniedbanie? Pomyłka? W każdym razie coś błahego co nie powinno decydować o moim postrzeganiu danej osoby. A Sirius naprawdę wydawał się miłą osobowością. Uśmiechnęłam się więc, bo w głowie zaświtał mi pomysł, który mógłby wypalić, a przy okazji poznałabym lepiej basiora. Zawsze coś, jeśli nie zna się nikogo w okolicy.
- Alchemicy pewnie nieźle muszą znać okolice – powiedziałam – pewnie wiesz gdzie znajdować wiele cennych składników.
- To prawda – przytaknął kiwając głową. Coś czułam, że wyczuł moje następne pytanie, mimo to wypowiedziałam je nagłos.
- Ja w sumie nie znam tu żadnych zakątków. Mógłbyś mnie nieco oprowadzić?
Basior zamyślił się chwilę, patrząc prosto w moje oczy.
- Znam się trochę na roślinach – wypaliłam. Chwila, co ja powiedziałam? W głowie miałam totalną pustkę, nie pamiętałam nic o sobie, już nie mówiąc o jakiś faktach o innych rzeczach. Jednakże musiało zadziałać, bo wyrwałam wilka z zamyślenia.
- Naprawdę? - zapytał posyłając mi pytające spojrzenie. - Może w takim razie… - obejrzał się dookoła – powiedz mi jak nazywa się ten biały kwiat po lewej stronie, ten taki malutki – wskazał na niego prawą łapą. Podążyłam wzrokiem za tym gestem i zaśmiałam się.
- No co? - zapytał uśmiechając się zadziornie.
- Przecież to pospolity kwiatek – stwierdziłam.
- Nie do końca, jest dość rzadki, jeśli chodzi o te tereny – powiedział stanowczym tonem. Jakoś ciężko mi było jednak w to uwierzyć. Mijałam mnóstwo takich kwiatków po drodze, nawet widziałam taką polane, właśnie z tych roślin.
- Wrabiasz mnie, hm?
Pokiwał przecząco głową. Zamrugałam zdezorientowana.
- Widziałam ich dużo, ale jak jest taki wyjątkowy, to możemy nadać mu imię, co o tym myślisz?
Sirius?
Już nigdy nie dam ci czekać tak długo xd Koniec roboty zabierającej 24/7