20 lipca 2017

Od Nightshade cd. Cynthia

Przełknęłam ślinę. Co mam powiedzieć? I jak?
- Jest jeden taki.. - szepnęłam cicho, niewyobrażalnie cicho. - Ale nie wiem, czy to ten właściwy..
- Co masz na myśli? - spytała. 
- Ale jak mam ci odpowiedzieć, skoro sama nie wiem? -palnęłam. Głupia, głupia ja. Nie powinnam tak mowić do osoby, która była dla mnie taka serdeczna..
- Rozumiem. - Cynthia pokiwała głową. - Wybacz, ale muszę iść. 
- Zresztą ja też muszę.. - przestąpiłam z nogi na nogę, lekko podenerwowana. Czym? Sama nie wiedziałam..

*Kilka tygodni później*

Tym razem na serio denerwowałam się. Cynthia miała przyjść za niecałą godzinę, na moją prośbę. Nie byłam pewna, czy spodobałoby się jej.. Przytaszczyłam płaski kamienny blok, który mógł służyć za stół, wsparłam go filarami z lodu,  użyłam kocy, umoszczonych razem ze skórami w taki sposób, że tworzyły wcale wygodną kanapę, przygotowałam bufet złożony z jelenia, oraz kilka zajęcy, perliczek i pstrągów, i zrobiłam To. 
To stało na szczycie stołu, przykryte cienką tkaniną z lodowych oczek, która wcale nie prześwitywała. Trudziłam się nad tym dużo, oj, dużo. Mleczną biel było łatwo uzyskać, lód często miał takie kolory. Błękit uzyskałam z soku z jagód, wiele trudniej było zrobić szarość. W końcu udało mi się coś wykombinować. Poza terenami watahy leżał wulkan. Czekałam długo na dostawę pyłu wulkanicznego, ale w końcu wpadł mi w łapy ten szary proszek. Jak poprzednio, wymieszałam go z wodą, i szybko zamroziłam. Szarość nie była tak bardzo jednolita, ale się udało. Samą sylwetkę było łatwo zrobić. Pytacie jak? Cóż, wystarczyło zwykły lód pokryć warstwami tego barwionego. Przy większych rzeczach to się udawało, mniejsze szczegóły wychodziły topornie, i te szlifowałam własnymi łapami. Szczególnie trudno było zrobić pióra - macie pojęcie, ile to szczegółów? - ale się udało. 
Z rozmyślań wyrwał mnie cichy dźwięk kroków. Stanęłam wyprostowana. Po chwili Cynthia zajrzała do środka.
- Wreszcie jesteś! - uśmiechnęłam się. Anielica odwzajemniła uśmiech.
- Mogę się rozgościć? - spytała.
- Ech.. Jesteś gościem! Ale poczekaj - powstrzymałam jej próbę sięgnięcia po perliczkę. - Muszę ci coś pokazać. 
Wadera wyprężyła się. Ja ostrożnie przysunęłam To, i ściągnęłam tkaninę. 
Z wysokości stołu patrzyła na Cynthię jej mała kopia, stojąca na tylnych łapach, z rozpostartymi skrzydłami.
- Chcę cię o coś zapytać - zaczęłam cicho. Anielica spojrzała na mnie, z nieokreślonym uczuciem w oczach.
- Lubię cię. Będziesz moją przyjaciółką?  

Cynthia?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template