31 lipca 2017

Od Destynei cd. Issue

Wilk nalewał parującą ciecz do kubków. Miała kolor krowiego łajna, ale nie smakowała najgorzej, chociaż nie wiem jak to coś miało smakować, bo nigdy niczego takiego nie piłam. Błękit otworzył oczy i zawarczał. Zajął się obszczekiwaniem niespodziewanego gościa. On zdawał się tego nie zauważać. Po wypiciu płynu zaczął beztrosko przechadzać po mojej jaskini. Jego wzrok padł na moją torbę.
- Ładna torba- powiedział- Co tam masz?
- Nie twoja sprawa- warknęłam
On rzucił okiem do wnętrza torby.
- Ładna rzeczy- powiedział
Co dziwne, wyglądał na zawiedzionego. Odwróciłam się na chwilę by uspokoić psa. Usłyszałam dziwny dźwięk jakby ktoś kopał. Moja skrytka w podłodze. Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego niewinnie basiora. 
- Yyy...Ja już pójdę- wymamrotał i wyszedł z jaskini.
Wiedziałam co zaszło. Rzuciłam się w pogoń za tym okropnym basiorem. Jego odciski łap było widać na ścieżce. Ruszyłam dalej. Moja wściekłość nie miała granic. Za mną wisiały burzowe chmury, wytworzone moją mocą. Uformowałam sztylet z powstałej kałuży. Biegłam dalej. Z rozpędu rąbnęłam głową w drzewo. Rozmasowałam łeb i biegłam dalej.Jak odbiorcę mu mój szlachetny kamyczek to zamorduję. Z satysfakcją będę słyszeć jego przerażona krzyki. Dobiegła na polanę. Basior stał niedaleko. Rzuciłam się na niego. Niedaleko trzasnął piorun. Podpalił kępy trawy wokół nas. Zostaliśmy zamknięci w kręgu ognia.

Issue? Robimy pianki?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template