Gdy skończyłam, wyszłam z biblioteki. Chciałam zamknąć drzwi, ale przeciąg zrobił to sam. Prychnęłam i ruszyłam w stronę jaskini. Piesek zaszczekał. Normalnie bym go uciszyła, ale byłam zbyt zmęczona. Swoją drogą, powinna go jakoś nazwać. Zwierzę podgryzało mi łapę.
- Błękit, siad! - nie wiedziałam skąd wziął mi się ten błękit, ale pies dostał imię. To najważniejsze.
- Chodź! - zawołałam do Błękita
Ostatnio musiałam chodzić z nim na spacery, bo gdy ugryzł go jakiś młody wilk bał się wychodzić z jaskini. Ruszyliśmy. Gdy piesek był gotowy do powrotu usłyszałam niepokojące dźwięki. Z krzaków wyskoczyła piątka wilków - same basiory. Nie wyglądały na wilki z naszej watahy. Każdy trzymał jakąś broń. Warknęłam.
- Co chcecie? - zapytałam
- Jak myślisz dziewczynko!? - zaśmiał się największy wilk
- Błękit wiej! - krzyknęłam
Błękit był mały więc dał radę się przecisnąć - w ostatniej chwili. Czarny basior rzucił się z sztyletem na mój bok. Odskoczyłam, ale on zdążył wbić go w moją łapę. Banda zarechotała. Skądś ich kojarzyłam. Tyle, że nie wiedziałam skąd. Nie zważając na ból wyciągnęłam broń z łapy i wbiłam ją w bok przeciwnika. Przewrócił się. Przeskoczyłam przez rannego basiora i rozpoczęłam ucieczkę. Trafiłam tuż pod bibliotekę. Wtedy poczułam ból. Włócznia przebiła moje ciało.
- Zostawmy ją - usłyszałam
Zaczęłam widzieć niewyraźnie. Nie czułam bólu tylko smutek. Dołączyłam niedawno. Nikt oprócz mojego pupila mnie nie lubił. Zobaczyłam basiora wychodzącego z biblioteki.
- Ratuj... - wyszeptałam.
Issue?