25 lipca 2017

Od White Silence CD Zefira

Gdybym była w stanie sama się poruszać, pewnie w tej chwili basior leżałby pod ścianą martwy. Jednak po uderzeniu w głowę straciłam dużo siły, przez co jak na razie jestem całkiem nieszkodliwa. Wciąż mu nie ufałam. Jednak jestem niemal na sto procent pewna że gdyby tylko chciał, bez problemu by mnie teraz załatwił. Dziwne, ja na jego miejscu już dawno bym to zrobiła. Jednak on..okazał mi pomoc. Pomimo tego iż w cale mnie nie zna, postanowił mnie uratować. Heh, koniec tego White, jeszcze się zakochasz. Przeleciało mi przez myśl. Przewróciłam oczami i próbowałam się podnieść, jednak basior lekko przycisnął mnie do ziemi.
- Nie wstawaj, musisz odpocząć. - mruknął cicho wciąż bandażując mi moją ranę z tyłu głowy. Wzięłam głęboki wdech, i wypuściłam powietrze opierając głowę o miękkie posłanie.
- Jak tylko skończysz wynoszę się stąd. - westchnęłam marszcząc czoło.
- Cóż, wątpię że dasz radę wstać. - powiedział i odsunął się. - Proszę, próbuj.
Uniosłam brew i zaśmiałam się kpijnie. Czy on myśli że jestem aż tak słaba? Ha, ostro się myli! Spięłam mięśnie i uniosłam się lekko w górę. Po czym poczułam paraliżujący ból w plecach i runęłam na ziemię z hukiem. Burknęłam cicho, sama do siebie. Basior usiadł na przeciwko mnie i zaśmiał się uśmiechając lekko.
- Zrobisz sobie gorszą krzywdę.
Fuknęłam obracając się na drugi bok.
- Czyżbyś martwił się o mnie? - zapytałam cicho, prawie nie słyszalnie. - Nie musisz mnie pilnować.
- Owszem, nie muszę. Ale wolałbym cię mieć na oku. - westchnął i skierował się w stronę wyjścia.
Zaśmiałam się.
- Gdzie się wybierasz?
- Za chwilę wrócę.
Basior wyszedł z jaskini. Ja postanowiłam się trochę zdrzemnąć, nie miałam totalnie na nic sił.

***

Obudził mnie zapach sarniny, i odgłos palącego się ogniska. Otworzyłam oczy i spojrzałam nieprzytomnie na basiora stojącego nad ogniem z kawałkiem mięsa. Syknęłam cicho dając mu znać że wstałam. Samiec podszedł do mnie i schylił się.
- Wreszcie wstałaś.
- Ile spałam? - zapytałam od razu.
- Emm...Kilka godzin, jak widzisz - jest już ciemno. - powiedział i podał mi porcję pieczonego mięsa.
- Dla mnie? - uniosłam brew w górę lekko niedowierzając.
- Tak. - odparł. Wzięłam od niego kawałek i usiadłam opierając się o ścianę. Zaczęłam powoli jeść obserwując basiora. Przysiadł przy ognisku i zaczął piec swój kawałek.
- Mam na imię White Silence. - powiedziałam cicho, wpatrując się w ognisko.



Zefirku? B) 

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template