25 lipca 2017

Od Layry CD Niffelheim

Nie jestem na nikogo wściekła.
Wiem, że to moja wina, ale nie mam zamiaru być zła sama na siebie. To się kłóci z moją osobowością. Tak naprawdę, Niffelheim nie ponosi tu żadnej winy, a ja jestem w ciąży i nic tego nie zmieni.
Chyba że...
Nie. Nie zabiję swoich szczeniaków, choćby nie wiem co. Poza tym, szkoda mi pieniędzy na ten Kwiat. Już wolę wychowywać te dzieci.
Ale nie wiem, czy będę dobrą matką. W każdym razie, sama nie dam rady, choć ciężko mi to przyznać.
— Niff... — odezwałam się w końcu, wbijając wzrok w ziemię. Ze zdziwieniem zrozumiałam, że głos mi drżał. — Niff... Ja nie dam rady sama się zająć dziećmi. Musisz mi pomóc. Poza tym, czym są dzieci bez ojca? Czym jest samotna matka? Słuchaj, wiedz, że bardzo ciężko przechodzi mi to przez gardło, ale... proszę. Proszę cię o pomoc.
— Dobrze — odparł i uśmiechnął się lekko. Przez chwilę siedzieliśmy cicho. Ja całą siłą woli starałam się nie rozpłakać.
Aż nagle poczułam coś ciepłego. To Niffelheim, przytulał mnie. Zrobiło mi się przyjemnie w środku, ale mimo wszystko zawahałam się. Ostatecznie jednak potrząsnęłam łbem i odwzajemniłam przytulasa, położyłam mu głowę na ramieniu i chłonęłam jego zapach całą sobą.
~jakiś czas później~
Dzieją się ze mną dziwne rzeczy.
Za każdym razem, kiedy widzę Niffelheim'a czuję coś dziwnego. Byłam z tym u medyka, nazwał to "motylkami w brzuchu" i oznajmił, że to nic dziwnego. Że to zakochanie.
Od zawsze bałam się tego uczucia. Unikałam go jak ognia, starałam się trzymać z daleka od romansów. A tu proszę. Cały wysiłek na marne.
Czyli, podsumowując:
Zakochałam się w Niffelheimie.
Oby to było najzwyklejsze zauroczenie.
Ugh, zaczynam się denerwować. To niebezpieczne.
Wyszłam ze swojej jaskini i podeszłam do kwiatka. Jego wygląd, zapach mnie kusił. Przychodzę do niego codziennie, nawet parę razy.
Przyłożyłam do kwiatka pysk i wciągnęłam nosem jego oszałamiającą woń. Od razu zrobiło mi się lepiej, lżej, przyjemniej... Na chwilę straciłam widoczność, aby po sekundzie widzeć jeszcze wyraźniej. To... To...
Wrzasnęłam.
Brzuch. Brzuch boli. Chyba maluszki chcą wyjść na świat.
~po porodzie~

Niffelheim?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template