- Nieeeeeeeee!
Odwróciłam się w stronę głosu. Widząc pędzocą waderę zaschło mi w gardle.
- Harmonia?- wydusiłam
- TY! Właśnie zabiłaś mojego ojca!!!! - wykrzyknęła
- Jest i tak martwy. Załatw mu wózek inwalidzki - powiedziałam - Co z tobą?
- Szczerze? - zapytała
- Jasne - odpowiedziałam zdumiona
- Jutro, tutaj... - odpowiedziała i uciekła
Tymczasem z wilkiem-zombie działo się coś nie tak. W miejscu brakującej kończyny ukazała się nowa. Na miejscu pustych oczodołów ukazało się niebieskie światło. Spojrzał na mnie. Światło zniknęło. Poczułam sennošć.
,,Ten drań próbuje mnie uśpić " - pomyślałam
Starałam się utrzymać na nogach, ale mięśnie dziwnie się rozluźniły. Upadłam na kamienie. Przeciwnik zbliżał się do mnie powoli. Wiedział, że już nie ucieknę. Kiedy nagle złoty piasek uformował się wokół jego szyi jakby chciał go udusić, a następnie upuścił przeciwnika na ziemię. Roztrzaskał się na małe kosteczki. Na małym pagórku stał czarny wilk z czerwonym przy szyi i po bokach.
Phalanx?