Spojrzałam w niebo. Powoli zaczęłam wracać do jaskini. Postanowiłam przejść się jeszcze przez Wzgórza Evendim, a żeby było ciekawej, przejdę także przez Dolinę Mrocznej Strugi. Na Wzgórzach było cudownie. Widok jak zwykle był piękny, orzeźwiający wiatr był bardzo przyjemny. Powoli szłam przez dosyć wysoką trawę. Podziwiałam widoki, cieszyłam się jesienią. Parę minut później byłam przy Dolinie Mrocznej Strugi. Przeszedł mnie dreszcz. To naprawdę najmroczniejsze miejsce w watasze. Czy naprawdę chcę tamtędy iść? Zastanowiłam się chwilę. Omiotłam wzrokiem teren, który widziałam. Kolejny dreszcz. Tak, pójdę tam. Poszłam przed siebie. W jednym momencie usłyszałam różne szepty. Odwróciłam się gwałtownie. Nie zauważyłam niczego dziwnego. Za sobą usłyszałam szelest gałęzi. Spojrzałam w tamtą stronę. Na karku poczułam czyiś oddech. Odwróciłam głowę i zobaczyłam ogromną czarną postać. Otworzyła pysk, a z niego wydobywała się czerwona ciecz. Podkuliłam ogon i najeżyłam sierść. Cofnęłam się przerażona. Zaczęłam uciekać. Czułam, że to coś mnie goniło. Jednak Will miała rację, opowiadając mi o tym miejscu. To był demon! Uciekałam ile sił w nogach. Poraniłam sobie łapy przez ostre skały. Odwróciłam się ponownie, by sprawdzić, czy on mnie goni. Nie, zostawił mnie w spokoju. Przez nieuwagę potknęłam się o kamień i upadłam na prawą łapę. Okropnie mnie bolała. Kulałam i z trudem doszłam do jaskini. Nie miałam siły by iść do siebie.
- Kim jesteś i co tu robisz? - ktoś zapytał. Po głosie poznałam, że to basior.
- Ja... ja...j.. - próbowałam coś powiedzieć, ale zanim reszta słów wypłynęła z mojego pyska, zasłabłam i upadłam na ziemię. Basior podbiegł do mnie, ale ja widziałam tylko jego łapy.
- Wszyst... - usłyszałam tylko to, zanim zemdlałam.
Jakiś basior? Ktoś pomoże Rize?