~ Skąd ona w ogóle tu jest?!
*Może po prostu dołączyła do tutaj obecnej watahy?* - Powiedziała Hikaruch.
~ Hikaru, nie w takim momencie! Nie mam czasu na pogaduszki z tobą! ~ Odpowiedziałam szczerze zdenerwowana.
- Ej! Ty! Nie słyszysz, że o coś się ciebie pytamy? - Odezwał się alfa watahy, na której teren wtargnęłam.
- Nie, nie słyszę, trochę się zacięłam. - Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, z trudem powstrzymywałam złość.
- A więc powtórzę, kim jesteś i po co tu przyszłaś?
- Więc, jak już wcześniej wspominałam, to jestem magicznym wilkiem, a przyszłam w to miejsce, bo szanowny pan tak chciał. - Uśmiechnęłam się szeroko, żeby go trochę podenerwować, kiedy innych denerwuję, to ja się uspokajam.
- Może trochę wyprostujesz tą odpowiedź? - Spytała najprawdopodobniej druga alfa.
- Ech... Rasa - de... znaczy cienia! - Zmieniłam swoja odpowiedź tak szybko, że nawet się nie skapnęli, ale Groźba popatrzyła na mnie, jak na idiotkę. - I chciałam się napić...wody...z tamtego stawu, czy co to tam było.
*Piękna odpowiedź, po prostu piękna!* - Hikaruch znów zaczęła mi na nerwy działać. Gdyby nie była duchem, to bym ja już dawno zagryzła. Nagle zobaczyłam granatowa wilczycę, kiedy przechodziła obok skłonila się alfom.
- O, witaj Ritsha! - Powiedziała kremowa wadera. Ta druga tylko kiwnęła głową na odpowiedź.
~ Ritsha...Ciekawe imię... ~ Pomyślałam.
*Hikaruch brzmi fajniej!* - Krzyknęła moja druga połówka tuz nad moim uchem, przez co naprężyłam wszystkie mięśnie i stanęłam na baczność. Zrobiłam to tak nagle, że wszystkie pary oczu zwróciły się na mnie. - *Ups...* - Tylko to wydobyło się z ust Hikaru.
- Wszystko dobrze? - Zapytała Groźba. Tak! Wszystko na pewno jest dobrze, no bo przecież bez powodu bym się tak naprężyła!
- Dzięki Hikaruch... - Wymruczałam pod nosem tak, że tylko ja słyszałam.
- Co? - Spytał alfa.
- KRZESŁO! - Krzyknęłam, miałam już serdecznie dość tego wszystkiego.
- NIE BĘDZIESZ SIĘ DO MNIE TAK ZWRACAŁA! - Odkrzyknął. Poczułam nieziemny chłód, potem uderzyła we mnie fala gorąca, a na koniec poczułam przeszywający ból. Super, teraz latałam jako duch i oglądałam wszystko z trzeciej osoby liczby pojedynczej. A dlaczego? Ponieważ się zdenerwowałam i duch Hikaruch przejął nade mną kontrolę. Super, jeśli teraz nie wybije całej watahy, to będzie to cud! Ym... Mają problem, ale kiedyś przemieniłam się przy Groźbie, mam nadzieję, że pamięta jak przywraca się mnie do stanu poprzedniego.
Groźba?