6 listopada 2016

Od Laos CD Paina

- To było... dziwne. - powiedziałam, gdy Boomerang poszła w głąb lasu.
- Nom. - przyznał mi Paina.
- Sarna była pyszna. Dzięki że to dla mnie zrobiłeś.
- Nie ma sprawy.
Na twarzy basiora pojawił się szeroki uśmiech. Przytuliłam go w podziękowaniu. Potem siedzieliśmy nad urwiskiem. Zaczęło padać. Zauważyłam zniesmaczoną minę przyjaciela, więc nic nie mówiąc, skierowałam krople, by na niego nie padały. Zamknęłam oczy. Skupiłam się na kroplach. Czułam każdą, spadającą na ziemię. Nawet te, które mnie nie dotykały. Starałam się skupić tylko na nich. Wytężyłam wszystkie zmysły i... udało się! Po raz pierwszy udało mi się zmienić kolor kropli. Wszystkie były teraz różowe.
- Jak to zrobiłaś?
- Sama nie wiem...
- Też chciałbym tak umieć. A skąd wiedziałaś, że różowy to mój ulubiony?
- Nie wiedziałam.
Zarumieniłam się. Teraz moje policzki wyglądały tak jak te krople. Siedzieliśmy chwilę w ciszy. Potem ukazałam się nam tęcza. Potem Paina odprowadził mnie do domu. Rozmawialiśmy o różnych bzdetach... z tego wszystkiego zapomniałam o wpisie do pamiętnika. Nie mogłam się doczekać jutra. Dlaczego? Bo jutro była niedziela, co oznaczało odwiedziny Roz. Długo nie mogłam zasnąć. Pewnie z podekscytowania. Dawno się nie widziałyśmy. Od naszego ostatniego spotkania tyle się zmieniło.

[ rano ]

Wstałam wcześniej niż zwykle. Słoce dopiero co wschodziło. W pośpiechu zjadłam śniadanie i usiadłam na kamieniu. Ta kamieniu, na którym zawsze na nią czekałam. Nastawiłam uszy. Dotarł do mnie cichy śpiew dziewczyny. Z każdą chwilą słyszałam go coraz lepiej. Piosenka szła jakoś tak:

Chłopak z moich snów,
kocham dźwięki jego słów.
Tylko on liczy się,
bo marzeniem moim jest.
Kocham go, właściwie nie wiem za co.
Bo ja myślę o nim wszędzie,
no i nie wiem co z tym będzie...

- O kim tak śpiewasz? - spytałam.
- O moim chłopaku... - powiedziała rumieniąc się czerwienią.
- O tym, w którym podkochiwałaś się od czwartej klasy? Jesteście razem?
- Tak! - krzyknęła.
- To genialnie!
Gadałyśmy sobie i gadałyśmy... Czas płyną naprawdę szybko. Opowiadałam jej, o tym jak dołączyłam do watahy, zakochałam się, poznałam Nathing, potem Painę. Nagle zauważyłam go idącego w naszą stronę.
- O wilku mowa! - krzyknęłam.
- Dosłownie. - zażartowała Rozi.
- Hejka Laos! Kto to? Zaraz... to człowiek?! - spanikował basior.
- Spokojnie. To jest Rozalin...
- Ale mów mi Rozi, albo Roz! - Przerwała mi.
- Ale... Laos, to jest człowiek! - powiedział.
- Nie... nie zupełnie. - znów zaczęłam wyjaśniać, ale znów Roza mi przerwała.
- Jestem czarodziejką. Znam Laos od szczeniaka.

Paina?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template