- Zwariowałeś! Nie strasz mnie tak! - krzyknęłam
- Przepraszam... - powiedział odkładając zdobycz. - Jesteś głodna?
- Nie.
Mój brzuch zaburczał z głodu.
- Na pewno? - powiedział podnosząc jedną brew. - Jedz.
Więc zjadłam. Postanowiliśmy, że gdy on będzie polował, ja będę go osłaniać przed ewentualnym niebezpieczeństwem. Nagle przypomniałam sobie o fiolce żywiołu. Pobiegliśmy do mojej jaskini. Rzuciłam się do poszukiwań eliksiru.
- Jest! - powiedziałam wyjmując z szafki niebieski płyn.
- Jesteś pewna, że użyjesz tego teraz?
- Beast, mamy wojnę. Jak nie teraz, to kiedy?
- Racja...
Wypiłam wszystko za jednym razem. Smakowało dziwnie. Jakby... truskawka, jagoda i odrobinka cytryny...
- Jak to właściwie działa? - spytał wilk.
- Nie wiem.
- Czujesz coś... że coś się zmieniło? Jaki żywioł?
- Wydaje mi się że... woda.
- Skąd to wiesz?
- Czuję to...
Beast?