- Jak to? - zapytał lekko zdezorientowany Paina
- No bo ona była czarownicą. Uczyła mnie jak przyrządzać lecznicze mikstury i takie tam... Gdyby tego nie robiła, nie zostałabym uzdrowicielką, więc nie przyszedłbyś do mnie, przez co byśmy się nie poznali i nie zostalibyśmy przyjaciółmi.
Basior wydał się zaskoczony. Przez chwilę nic nie mówił. Patrzył gdzieś w wodę. Prawdopodobnie na swoje odbicie. Po chwili jednak spytał:
- Jesteśmy przyjaciółmi.
- Jasne. - posłałam mu nieśmiały uśmiech
- Nigdy nie miałem przyjaciół.
- To teraz już masz. - powiedziałam patrząc w oczy basiora.
Zobaczyłam ogromny uśmiech na jego pysku. Siedzieliśmy na kamieniu jeszcze krótką chwilkę, po czym wskoczyłam do wody ochlapując przy okazji Painę. On też wskoczył do wody zdejmując pelerynę z kapturem. Bez zastanowienia ochlapał moją, mokrą już sierść. Ja posłałam na niego wodną kulę za pomocą moich mocy. Była mniej więcej wielkości piłki do kosza. Zawisła nad jego głową, po czym spadła mu na głowę. Nie trzeba było dużo, byśmy w śmiechu razem się chlapali. Wykorzystałam chwilę nieuwagi wilka i zanurzyłam się cała. Zrobiłam się głodna, więc złapałam sobie nie wielką rybkę. Wyszłam z wody trzymając ją w pysku.
- Tu jesteś! - usłyszałam głos Painy - Co robisz?
- Zrobiłam się trochę głodna i złowiłam sobie przekąskę. A co?
- Nic. Tak z ciekawości pytam. Właściwie, to też jestem głodny. Szkoda, że nie umiem łowić ryb...
- Jak chcesz to ci złowię!
Ponownie wskoczyłam do wody. Znalazłam idealną rybę, jednym ruchem ją złapałam i wręczyłam basiorowi.
- Dzięki.
- Spoko, to dla mnie drobiazg.
- Wiesz, trochę mi głupio. Żebyś musiała łowić mi ryby...
- Och, nie przejmuj się. Ja natomiast nie umiem polować na lądzie. Nigdy nie jadłam sarny, ani zająca.
- Naprawdę?
- Tak.
- No to zapraszam cię na kolację. Będzie co chcesz.
- To może... - zamyśliłam się chwilę. - Sarna?
- Żaden problem. - powiedział.
Jedliśmy sobie i jedliśmy. Czas płyną naprawdę miło. Nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego nie miał wcześniej przyjaciół. To pewnie przez wygląd. Wszyscy oceniają teraz po wyglądzie. Szkoda.
Paina?