- W co ty się wpakowałaś dziewczyno.
Nie mogłem jej tu tak zostawić. Zarzuciłem ją sobie na plecy. Robiło się już ciemno, więc poszedłem poszukać jakiegoś schronienia.
***
Leżałem w koncie i ją obserwowałem. Kiedy się obudziła, jej oczy świeciły. Była wyraźnie przestraszona. Postanowiłem wyjść z ukrycia.- Kim jesteś? Gdzie mnie znalazłeś?
- Duch do usług. Znalazłem cię nad jeziorem. Prawie martwą...
- Naprawdę?
- Tak. Chcesz coś zjeść?
W jej oczach byłą niepewność, ale skinęła głową.
- Jak długo tu jestem?
- Znalazłem cię po południu, więc może... 8 godzin?
- Nie powiedziałbym, że to było spanie, raczej byłaś nieprzytomna.
Podsunąłem jej pod nos sarnę.
- Jedz. Co tutaj tak właściwie robisz? Jak się nazywasz?
TRICKSTER?