- Ej! Mam dla ciebie zagadkę! Pewien chłopiec poszedł na spacer bez parasola, bez czapki, ani nigdzie się nie schronił. Dlaczego żaden włos na jego głowie nie był mokry?
Usłyszałam rozbawiony głos Nie-Yuko:
- To przecież proste! Bo nie padał deszcz!
Myślałam nad kolejną zagadka, taką, na którą Nie-Yuko nie potrafiłaby odpowiedzieć...
- Pewien mężczyzna ubrał się na czarno. Ma czarne spodnie, koszulę, skarpetki, rękawiczki, buty, a nawet bieliznę. Idzie tak ubrany ulica, na której nie pali się żadna latarnia, ani w żadnym oknie nie palą się światła. Z na przeciwka nadjeżdża z prędkością, czarny samochód, a mimo to kierowca zauważa pieszego i się zatrzymuje. Jak to możliwe?
- Przecież nikt nie powiedział, że jest noc!
W mojej głowie huczało. Co jeszcze wymyślić....?
- Ile jajek możesz zjeść na czczo?! - wyrzuciłam z siebie
- Tylko jedno, bo potem to już nie będzie na czczo! - zawołała uradowana Nie-Yuko
Nie była to szczególnie dobra zagadka, ale przynajmniej udało mi się odwrócić jej uwagę na jakiś czas.
- W kwadratowym pokoju były cztery koty, każdy z kotów stał w jednym z rogów pokoju. Ile kotów widzi każdy z nich?
- TRZY! No weź daj coś trudniejszego - zaśmiała się
- Eeeee.... K-Kiedy w pokoju jesteś b-bez głowy? - wydukałam
Nie-Yuko zamarła nagle. Zmarszczyła brwi, wybałuszała oczy, ale nic nie mówiła. Po chwili, przede mną stała już prawdziwa Yuko. Ucieszyłam się, mimo, że nieszczególnie ją lubiłam. Przynajmniej udało mi się uratować watahę.
Yuko? :)