30 listopada 2016

Od Loedii cd. Oracle i Asacrifice

Przytaknęłam Oracle. Noc spędziłam w pół śnie, czując narastający niepokój. 

Poranek nie należał do najmilszych. Wokół panował chłód, a jaskinia wcale nie należała do najcieplejszych. Zazgrzytałam zębami, wstając. 
- Oracle... Ktoś się zbliża. - poinformowałam.
Basior, leżąc z łbem na łapach, zastrzygł uszami i otwarł jedno oko, przyglądając się mi. 
Nie myliłam się. Już po chwili stanął przede mną mój brat, Asacrifice. Uniósł brew na mój widok i posłał wrogie spojrzenie w stronę mojego towarzysza. 
- Czego chcesz? - prychnęłam, prostując się. 
- Nie wyprężaj się tak. I tak nie urośniesz. - rzucił As, a ja jedynie wbiłam w niego swoje zażenowane spojrzenie. - Co tu razem robicie?
- A co cię to obchodzi? - syknęłam - Polowaliśmy. 
- Zaczęła się wojna. 
Powiedział to tak, jakby mówił o swojej kolacji. A ja otwarłam szeroko oczy. Nic nie mówił, ale ja poczułam coś dziwnego. Tak, jakbym to ja była odpowiedzialna teraz za każdego wilka. 
Skoczyłam ku niemu, łapą przyciskając go do ściany. 
- Kto? - zapytałam chłodno. 
- Puść mnie. - warknął. 
Oracle stał obok nas, przyglądając się nam. Nie reagował, jedynie nas obserwując. 
Mierzyłam się z bratem spojrzeniem, wciąż przyciskając go do ściany. Wiedziałam, że jeśli by chciał, od razu mógłby z łatwością mnie powalić. Był silniejszy, znacznie silniejszy. 
Choć w jego oczach nie było śladu wściekłości, to wiedziałam, że właśnie planuje moją śmierć na 20 sposobów. 
Puściłam go, odsuwając się. 
- Po prostu to przeczytaj. - wysunął w moim kierunku łapę ze zwiniętą kartką. Nieufnie zmierzyłam ją wzrokiem i rozwinęłam. 
- Oddziały? - zmarszczyłam brwi - Och, jaka szkoda, że nie jesteśmy razem. 
Prychnął. Spojrzałam na Oracle, który do tej pory nic nie mówił. 
- Przepraszam, Oracle, spotkamy się kiedy indziej. Teraz musisz udać się do swojego oddziału. 
Podałam mu kartkę, a ten skinął łbem. 
- Do zobaczenia, Liro. - uśmiechnął się i zniknął. 
- Liro? - zakpił As.
Zmierzyłam go jednak jedynie wzrokiem. 
- Mój kochany braciszku - mruknęłam z podłym uśmieszkiem na pysku - To co, idziemy się rozglądnąć, czy już zbieramy oddziały?

Asacrifice? :D

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template