- Kim jesteś? - zapytał basior
- Aris - odpowiedziałam po prostu, nie zamierzałam go okłamywać, bo co mi szkodzi, że pozna moje prawdziwe imię?
- Aris? - powtórzył niepewnie - Mimo, że dopiero dołączyłem, to nie przypominam sobie żebyś należała do watahy.
To tutaj jet jakaś wataha?, pomyślałam trochę wystraszona.
- Em... A co to za wataha? - odezwałam się
- Wataha Smoczego Ostrza - odparł basior
- Aha.
Zapadła cisza. Basior znowu zabrał się do jedzenia, a mnie zaczęło skręcać w brzuchu na ten widok.
- No to... Mogę jeść, czy nie?
O, po krótkim namyśle, kiwnął raz głową, nie patrząc mi w oczy. Nie lubiłam, żeby ktoś nie patrzył mi w oczy, chociaż większość wilków wolało w nie, nie patrzeć, ze względu na ich turkusowy kolor. Podeszłam do basiora i pochyliłam się nad jeleniem. Zaczęłam jeść, nie odzywając się do wilka przez dłuższy czas, ale w końcu spytałam:
- A tobie jak na imię?
- Em... Silence.
Znów zapanowało milczenie, po czym Silence się odezwał:
- Chciałbyś może dołączyć do watahy?
Silnece? :D