19 marca 2017

Od Raven CD Kiv'a

- Odejdź! - warknął i przyśpieszył kroku.
- Kiv, pozwól sobie pomóc! - mój głos zabrzmiał, jakbym zaraz miała się rozpłakać, jednak wcale nie miałam takiego zamiaru. On tylko zmierzył mnie gniewnym wzrokiem i przyśpieszył jeszcze bardziej. Teleportowałam się tuż przed jego nos i złapałam go za zapięcie peleryny.
- Nie chciałam tego robić, ale nie pozostawiasz mi wyboru.
Ten jednak zdawał się nic sobie nie robić z moich słów. Powaliłam go na ziemię i magiczną siłą go do niej przykułam.
- Staraj się nie wiercić, mogę cię wtedy przez przypadek zabić.
Gdy zobaczyłam z lekka przerażony wzrok basiora, na moim pyszczku pojawił się wredny uśmieszek.
- Żartuję przecież. Ale serio się nie wierć...
Rzuciłam okiem na jego ranę na łapie. Krwotok był silny, ale powinnam dać radę. Gdyby basior widział moje oczy, skrywane pod cieniem kaptura, zobaczyłby, jak powoli stają się całe białe, aż w końcu nie widać w nich nic, oprócz tego koloru. Ostrożnie oddzieliłam jad od jego krwi. Potem go unicestwiłam. Zrobił takie puf i już go nie było. Chwilę się wahałam, dawno tego nie robiłam, jednak w końcu zaczęłam przyśpieszać gojenie się rany. Krew zastygła, a skóra zaczęła się odnawiać. W przeciągu kilku minut, było po wszystkim. Została jedynie mała blizna, która ukryła się pod jego futrem. Moje oczy znów przybrały ciemno-granatową barwę i zalśniły blaskiem milionów gwiazd. Puściłam wilka, a ten natychmiast się podniósł.
- Nie ma za co. - mruknęłam pod nosem, ukrywając swoje zadowolenie.


[ileś tam dni później]

Po tamtej akcji nie odezwał się do mnie ani jednym słowem. Często spotykaliśmy się na zmianie wart lub w trakcie nich. Dziś jednak było inaczej. Kiv jako pierwszy rzucił krótkie hej, jednak przy tym nie spojrzał na mnie. Właśnie miała nastąpić zmiana wart. Wzięłam łyk wody, z rzeki. Było to to samo miejsce, w którym zaatakował nas wodny potwór. Tym razem nic nie wyskoczyło z wody. Basior miał już odejść. Był kilka kroków ode mnie, więc podbiegłam do niego. Wiatr podczas mojego biegu zwiał z mojej głowy kaptur. Moje puchate, czarne włosy okryły mnie i zalśniły malutkimi światełkami gwiazdek, podobnie do moich oczu. Długie uszy zakończone pędzelkami postawiły się do pionu, prezentując trzy kolczyki, z pośród których jeden miał kształt gwiazdy. Przyciągnęłam wilka do siebie i pocałowałam. Gdy oderwałam się od niego, rozpłynęłam się w powietrzu otoczona delikatnym, czarnym dymem. Bałam się jego reakcji, jednak zostałam na miejscu. Niewidzialna, lecz wciąż tu byłam.

Kiv?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template