W cale nie zdziwiło mnie przybycie mojej partnerki. Wiedziałem że przyjdzie, ale ciekawił mnie powód. Uniosłem jedną brew w górę i otworzyłem szeroko drzwi.
- Coś się stało? - Zapytałem wpuszczając ją do pokoju.
- Nic...Po prostu...- Mruczała pod nosem.
- Mów. - Spoważniałem i zacisnąłem zęby. Czasem była naprawdę wkurzająca. Mogłaby chociaż być szczera.
- Przyśniło mi się coś. - Przewróciła oczami. Odetchnąłem. Położyłem się na swoim łóżku i wbiłem wzrok w sufit.
- Opowiedz mi. Znam znaczenie wielu snów. - Powiedziałem.
- Przyśnił mi się trzygłowy demon, który powiedział że spaliłam dom i zabiłam cię...Gdy zobaczyłam że idziesz w moją stronę dobiłam cię cieniami...- Po jej policzku spłynęła łezka. Kaszlnąłem cicho, i odwróciłem się w jej stronę.
- Jak na razie żyję, nie udało ci się mnie porządnie zranić. Jeszcze. - Podkreśliłem specjalnie ostatnie słowo, i pozwoliłem jej się do mnie przytulić.
- Ha ha ha bardzo zabawne. Mogłam to zrobić już dawno. - Mruknęła.
- Ale cię coś powstrzymało. - Zaśmiałem się. - To jakiś cud że żyję.
- Dokładnie. - Położyła uszy po sobie, lecz po chwili zaśmiała się sztywno. Zasnęliśmy, nawet nie wiem jak szybko. Obudziłem się już bez niej. Wyszła, pozostawiając po sobie jedynie list.
- Opowiedz mi. Znam znaczenie wielu snów. - Powiedziałem.
- Przyśnił mi się trzygłowy demon, który powiedział że spaliłam dom i zabiłam cię...Gdy zobaczyłam że idziesz w moją stronę dobiłam cię cieniami...- Po jej policzku spłynęła łezka. Kaszlnąłem cicho, i odwróciłem się w jej stronę.
- Jak na razie żyję, nie udało ci się mnie porządnie zranić. Jeszcze. - Podkreśliłem specjalnie ostatnie słowo, i pozwoliłem jej się do mnie przytulić.
- Ha ha ha bardzo zabawne. Mogłam to zrobić już dawno. - Mruknęła.
- Ale cię coś powstrzymało. - Zaśmiałem się. - To jakiś cud że żyję.
- Dokładnie. - Położyła uszy po sobie, lecz po chwili zaśmiała się sztywno. Zasnęliśmy, nawet nie wiem jak szybko. Obudziłem się już bez niej. Wyszła, pozostawiając po sobie jedynie list.
Pomożesz mi w dzisiejszym polowaniu.
czekam na ciebie przy mojej jaskini.
Nocta.
Bez większego zastanowienia wyszedłem z jaskini.
Nocta? Bezwen. Niech się pokłócą trochę