24 marca 2017

Harbinger cd. Ingreed

- Wiesz... muszę się zastanowić, dasz mi tydzień?
- Dam.
***
Miriyu walczyła z Leloo i jestem dumny z ich postępów. W pewnej chwili pozwoliłem nawet dołączyć do tego Gwen, gdyż uważam, że powinna się podszkolić i, mimo że jest damą, musi umieć się bronić. Walka stała się bardziej zawzięta i wiedziałem, że teraz łatwo nie odpuszczą. W Mir bardzo szybko buduje się agresja, co udziela się Gavinowi.
- Już! Stop! Koniec!
Miriyu zawzięcie walczyła, co skutkowało polaniem się większej ilości krwi. Na to już nie mogłem pozwolić i wkroczyłem do akcji. Chwyciłem ją mocno za kark i pociągnąłem. Wywlekłem jej ciało na bok, dając tym samym szansę Gavinowi do małej ucieczki. Zaczęła się wyrywać, ale jej na to nie pozwoliłem.
- Ej mała, już dobrze, spokój.
Miała płytki, przerywany oddech, ale w końcu posłuchała. Takie momenty są najgorsze, wygląda, jakby wpadła w trans.
- Ja nie chciałam, wiesz o tym prawda?
- Wiem i Gavin też wie, z resztą dałaś mu niezły wycisk.
Spojrzała tęsknie w dal.
- Jesteś na mnie zły?
- Nie Mir, jesteś moją siostrą.
***
Wpadłem do wody. Nie byłem pewien, ile czasu tam spędziłem. Zastanawiałem się, co teraz robi Ingreed. Nie pokazywałem jej się na oczy przez prawie trzy tygodnie, unikałem jej? Nie chciałem, żeby to tak wyglądało. Jestem jednak pewien, że mnie widziała i to nie raz. W tej chwili miałem jeszcze jeden problem. Nie jadłem od tygodnia, więc przydałoby się coś upolować. Wybiegłem z wody i skierowałem się w stronę drzewa Rees. Było ono bardzo daleko, ale to nic. Mam czas, całą wieczność....
***
Nigdy nie sądziłem, że phoenix może być tak wielki, a jednak. Zagoniłem go w bardziej wystudzone miejsce wodospadu lawy. Tam wpadł w pułapkę, jego pióra zostały sklejone magmą, nie miał już szans. Jako posiłek był bardzo dobry. Skończyłem jeść i już rozbiegłem się, aby wskoczyć do wody po drugiej stronie skarpy, kiedy obok drzewa zauważyłem Ingreed. Było jednak za późno. Czarna głębia pochłonęła mnie całkowicie.
***
Byłem zły na siebie. Kolejny cały tydzień spędziłem w naszej jamie. Ciągle leżałem w tym samym miejscu. Zawiodłem? Może. Zachowuję się jak szczeniak? Zdecydowanie. Czas nie miał już znaczenia, wiedziałem tylko, że wtedy kiedy świta moje wilki wychodzą na zewnątrz, a wracają razem z zachodem. Jednak mój niespodziewany gość zmienił wszystko.
- Harbinger?
Tak to była ona.
- Żyjesz?
Nie, umarłem.
Wstałem i otrzepałem swoje futro z ziemi.
- Przepraszam cię Ingreed. Za wszystko. Tam obok Rees nawet cię nie zauważyłem.
- Wiem. Nawet mi nie przeszkadzało, to, że cię nie było. Chyba. Nie było tak źle. Nie jestem zła. Chce zmienić temat, wymyśliłeś już coś?
- Tak, myślę, że możesz....

Ingreed? (SŁABEEE) Przepraszam za nieobecność. Aha i dokończ to zdanie. Wymyśl sobie wyzwanie, co tylko chcesz!

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template