4 marca 2017

Od Chinmoku cd. Lumy

- Ciućmoku? Pomysłowe, doprawdy – spojrzałem kątem oka na waderę.
Wadera zaśmiała się ironicznie.
- To nie jest jedyna obelga, jaka przychodzi mi do głowy patrząc na twój zuchwały pysk.
- Zuchwały? Powtarzasz się Puchatku.
- Muszę się powtarzać, bo inaczej nie zrozumiesz zakuty łbie.
- Jak miło – prychnąłem pod nosem – skoro mowa o łbach, po co ci ta maska? Boisz się, że ktoś wystraszy się twojej twarzy? Zapewne ta maska załagadza to co się pod nią kryje. Czyż nie?
- Czym zasłużyłam sobie na spotkanie z tobą?
- Wcale nie musisz ze mną rozmawiać. Tym lepiej będzie dla mnie – przeciągnąłem się niczym kot i zlazłem z konaru.
- Oj no wiesz, skoro już zacząłeś konwersację, możemy się jeszcze trochę pobawić Ciućmoku – wadera wstała z pozycji siedzącej i patrzyła na mnie przez swoją maskę.
- Hmm? Jaką zabawę masz na myśli? – podszedłem do niej bliżej, a ta spłoszyła do tyłu uszy i odchyliła z odrazą swój pyszczek.
- Odsuń się ode mnie zboczeńcu
- Zboczeńcu? Ranisz mnie. – zrobiłem minę skrzywdzonego szczeniaka.
Wadera rzuciła swoim ogonem w moją stronę, a ja szybko przemieniłem się w cień. Uderzyła w ziemię.
- Szybki jesteś Ciućmoku – powiedziała całkiem wesołym tonem – jednak następnym razem, przysięgam ci, tak ci przywalę, że się nie pozbierasz przez dwa tygodnie.
Odmieniłem się i spojrzałem na Lumę z typowym dla mnie uśmieszkiem.
- Nie mogę się doczekać
- Obyś się nie zdziwił jeśli dostaniesz z zaskoczenia palancie.
- Tyle obelg rzuciłaś mi dziś prosto w twarz. Moje serce płacze. – podniosłem teatralnie łapę do czoła i schyliłem się do tyłu.
- W tobie w ogóle coś płacze? Taki palant jak ty ma jakieś uczucia bądź sumienie? – przechyliła głowę na bok.
Wróciłem do normalnej pozycji i uniosłem się metr w górę.
- Miałaś wątpliwości Puchatku? Też jestem wilkiem z krwi i kości.
- A ja myślałam, że z kleju i orzechów Ciućmoku – powiedziała ze złośliwością w głosie.
- Co ty masz do orzechów?
Luma westchnęła głęboko.
- Znikaj mi z oczu.
- Och, oczywiście alfo.
- Wywalaj, bo znowu ci przywalę ogonem, ale tym razem skutecznie!
- Nie musisz mnie wyganiać, i tak miałem już iść. Trudno mi odpoczywać gdy sterczy pode mną mała zołza nie umiejąca ładnie się wysławiać.
- Już myślałam, że nigdy to nie nastąpi.
- Do zobaczenia – rzuciłem odchodząc.
- Do niezobaczenia, żegnam ozięble.

Luma? Jeszcze trochę cię powkurzam ;)

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template