- Słuchaj mnie teraz uważnie, ty przebrzydła, tęczowa larwo. Dobrze ci radzę, nie odzywaj się ani słowem, tylko machaj tymi swoimi skrzydełkami, których na twoje szczęście jeszcze ci nie wyrwałam i leć koło mnie, jednak na tyle daleko, bym nie musiała znosić twojego smrodu. Zrobię dosłownie wszystko, żeby wygrzebać się z tego bagna, w którym się teraz topimy i to całkowicie przez twoją głupotę oraz niekompetencję. Ale wiedz jedno, to, że ci teraz odpuściłam, nie oznacza, że moja zemsta cię nie minie. Będzie ona straszna, nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo. Więc lepiej nie pogarszaj swojej już i tak beznadziejnej sytuacji – warknęłam i niepewnie ruszyłam do lotu. Do tej pory byłam jakoś szczególnie przywiązana do ziemi, więc nie uśmiechało mi się od niej oddalać. Jednak mus to mus, jako przedstawiciel skrzydlatego robactwa musiałam nauczyć się latać, tak zdecydowanie efektywniej będę się przemieszczać. A im szybciej będę się przemieszczać, tym szybciej wydostanę się z tego przerośniętego ogródka. Ciekawe tylko w jakim świecie się znajdujemy? Mam wielką nadzieję, że nie napotkam na drodze żadnego wilka z naszej watahy. W końcu jeden matoł, na którego i tak byłam skazana, ciągnący się za mną niczym cień, na razie mi wystarczy. Chociaż? Jako osa miałam wiele możliwości, mogłabym nie jednego pożądlić, gorzej, gdyby okazałoby się, że jednak jestem pszczołą. Byłaby to wtedy głupota z mojej strony, iść do piachu nie zabierając nikogo ze sobą. Jeśli ja, wielka i potężna Luma ginie, to tylko i wyłącznie z kimś, nie będzie samotnie gryzła ziemi od spodu. Nieudolnie leciałam przed siebie, starając się totalnie ignorować śmiech Ciućmoka za sobą. Zamiast tego wyobrażałam sobie najznamienitsze tortury, jakim poddam tego zniewieściałego buca. No i oczywiście zastanawiało mnie to, jak tym razem wydostaniemy się z tego świata. W pierwszym musieliśmy odprawić rytuał, którego zakończeniem był pocałunek. W drugim pogodzić ze sobą anioły i demony, tutaj mam niespodziankę. Po raz kolejny musieliśmy się pocałować, kto by się tego spodziewał, no na pewno nie ja. Ten zagrzybiały czarodziej też pożałuje tego, co zrobił, zmusił mnie do przebywania w towarzystwie Ciutroka, mało tego. Wszystko wygląda tak, jakby jego głównym celem było zeswatanie nas. Na samą myśl całe moje ciało przebiegły dreszcze. Fuj, jak ja mogłam o czymś takim w ogóle pomyśleć, przecież to w ogóle nie trzyma się kupy. Głupiemu magikowi najwidoczniej szajba odbiła i ześwirował na stare lata, tyle w temacie.
Ciutroczku? Uwierz, że ja też ;3