- Wilk metalu?
- Poniekąd. Jestem wilkiem chaosu, a metal to tylko jeden z moich żywiołów.
- Uroczo. Ale wiesz, tworzę nie tylko życie. Tworzę również iluzje, utopijne marzenia.
Wadera przekrzywiła głowę pytająco. Uśmiechnąłem się pod nosem.
- Niebawem możesz się przekonać.
Odwróciłem się by odejść. Usłyszałem jak wadera zeskakuje ze skarpy, w ułamku sekundy znalazła się obok mnie. Nie obdarzała mnie swoim spojrzeniem. Patrzyła z dumą przed siebie.
- Lepiej nie próbuj niczego głupiego, bo skończysz tak jak Twoja roślinka. Albo… nawet gorzej.
Mogłem zauważyć jej delikatny uśmieszek wpełzający na twarz.
- Jesteś silną waderą.
- To znaczy?
- Masz silną osobowość. Widać, że nie dasz się łatwo złamać.
- A coo? Większość wader dawało Ci się oczarować?
Prychnąłem.
- Nie. Po prostu pierwszy raz spotykam wilka, którego nie da się tak łatwo omamić.
- Jestem silna nie tylko z charakteru. Wiesz, te pazury zabiły już niejedną ofiarę. Niebawem możesz się przekonać. – odparła jakby cytując.
Próbuje mnie nastraszyć? Odpędzić? Niee, wtedy nasza rozmowa nie trwałaby tak długo. Mam mieszane uczucia. Mam się jej bać? Jestem od niej potężniejszy posturą ale nie w tym tkwi rzecz. Chyba lepiej jej nie podpadać. Jeszcze nawiedzi mnie w nocy i poderżnie gardło. Jednakże jej tajemniczość jest intrygująca. Intryguje mnie całą sobą. Czuję, że chcę sprawdzić ile ta wadera jest warta.
- Skoro tak, może pokazałabyś mi na co Cię stać?
Loedia spojrzała na mnie przymrużonymi oczami i lekkim uśmiechem.
- Kiedyś wyzwę Cię na pojedynek. Ja też z wielką chęcią sprawdzę co potrafisz.
- Dla mnie ryba, Loesiu.
Poczłapaliśmy przed siebie, nie myśląc dokładnie gdzie.
Loesia? ;3