- Jesteś najdziwniejszym wilkiem, jakiego spotkałam w całym swoim życiu, wiesz? - szepnęłam mu do ucha - W tej chwili chcemy właściwie tego samego. Z tą różnicą, że ja mam przewagę. Mam magię. - wysyczałam.
Odwróciłam się od niego, udając się w kąt pokoju. W tym samym momencie blokada nałożona przez moje zaklęcie zwolniła się i wilk pobiegł ku mnie z wystawionymi kłami. Chciał zaatakować, jednak ja, przewidując to, wgryzłam się w jego kark. On w odpowiedzi złapał za mój ogon. Wyrwałam mu go ze szczęk, sama również puściłam. Wyplułam w pyska futro, które mu wyrwałam. Znów się od niego oddaliłam, chcąc zyskać trochę na czasie. Utworzyłam niewidzialną tarczę wokół siebie. Samiec nie widząc jej, wbiegł w nią, wprowadzając się w dezorientację. Ta krótka chwila wystarczyła mi, by móc użyć zaklęcia regeneracji.
W pewnym momencie obraz zaczął mi się ściemniać, aż nie zaczęłam widzieć całkowitej ciemności. Zapewne mój przeciwnik również postanowił użyć swoich mocy.
Polegając wyłącznie na słuchu, śledziłam ruchy basiora, który szykował się do ataku. W momencie jego skoku na mnie sprawiłam, że każda rana zadana mi, pojawi się również na jego ciele. Tak, jak przewidywałam, wbił swoje zęby w moją szyję. Odsunął się ode mnie na dwa kroki. Użyłam zaklęcia, które przywróciło mi wzrok. Światło, które wcześniej wydawało mi się delikatne, teraz oślepiło mnie całkowicie.
Akky?