3 grudnia 2017

Od Antilii CD Symonidesa

Kolejny dzień w pracy… Noc dzisiaj była naprawdę piękna- atramentowe niebo bez chmur, gwiazdy lśniące jak diamenty, Księżyc w całej swojej światłości… Uwielbiałam pełnię. Można było wtedy obserwować Lunę i podziwiać jej piękno. Kroczyłam powoli po pewnym lesie niedaleko Centrum. Przynajmniej po skończonej pracy mam blisko do domu… Po powrocie do swojej jaskini będę musiała załatwić kilka rzeczy… Jakiś czas temu zdobyłam nową specjalizację- biały mag. A to oznaczało więcej obowiązków. Częściowo się cieszę, ponieważ ten zawód jest bardzo przydatny. Ale nadal dużo nauki przede mną. Dlatego jak wrócę po zwiadzie do sobię prześpię godzinkę czy dwie i skoczę do biblioteki po książki alchemiczne i do zaklęć białej magii. Może przy okazji wezmę ze sobą Ayoko… Młody ciągle marudzi, że bardzo mu się nudzi. W końcu może się na coś przyda. I pewnie będzie mnie prosił, abym rzuciła jakiś czar tak jak od kilku dni.
Plany muszą poczekać. Ktoś tu jest.
Czas na jedno z moich zaklęć. Po użyciu uroku Nigrum ukryłam się w cieniu… Jednak natychmiast je odwołałam, ponieważ za pomocą węchu wyczułam zapach wilka pochodzącego z tej watahy. Węch mój słaby więc musi być niedaleko… Był bardzo blisko. Nastawiłam więc uszu, aby nasłuchiwać otoczenie w celu odnalezienia intruza. Powoli ruszyłam, wzrokiem przeczesując las, aby znaleźć owego wilka. To chyba był basior…
Szelest liści go zdradził.
-Kim jesteś? -zapytałam powoli.
Ujrzałam dorosłego basiora o czarnym, gęstym futrze pokrywający jego ciało. Silne łapy pewnie prowadziły go do mnie. Na pysku miał szarmancki uśmiech…
Ukłonił się nisko, patrząc mi prosto w oczy i powiedział:
- Symonides, miło mi panią poznać - powiedział łagodnym głosem.
Westchnęłam.
- Co tu robisz? - spytałam.
- Wyszedłem na spacer
- W nocy?
- Każda pora jest dobra na odrobinę ruchu… - puścił do mnie oczko.
- Nie wierzę - uniosłam prawą brew na znak niedowierzania.
- To prawda… - odparł - A ty co tu robisz?
- Patroluję.
- Nie wierzę ci - wyszczerzył zęby.
- To lepiej uwierz. Coś jeszcze? - zapytałam lekko zdenerwowana. Miałam odrobinę go dosyć. Westchnęłam po raz kolejny. - Bo jeśli nie, to w takim razie za twoją zgodą dokończę patrol i zajmę się swoimi sprawami… - powiedziałam, po czym odwróciłam się na pięcie i ruszyłam na dalszy zwiad. Wilk nad czymś myślał i szybko do mnie podbiegł.
- A czy mogę dotrzymać ci towarzystwa? - spytał.
Westchnienie numer trzy.
- Zgoda - sama nie wiem czemu przystałam na tą propozycję…

Symonides? Zbyt krótkie opko, wiem… :< Ale Ancia Ci się podoba? :3

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template