- Bardzo przepraszam, że przeszkadzam ale obawiam się, że możesz się przeziębić stojąc tu w taką ulewę.
Wilk spojrzał na mnie zagadkowo. Po chwili jednak uśmiechnął się pod nosem.
- Nie martw się o mnie. Zaraz i tak stąd pójdę.
- Może jednak zechciałbyś wstąpić do mojego mieszkania?
Jakoś nie potrafiłem opędzić się od zadania mu tego pytania. Pewnie gdybym go tak zostawił, później zżerałoby mnie sumienie. Basior po chwili zastanowienia przytaknął.
- Zresztą… i tak nie mam nic lepszego do roboty.
Zaprowadziłem go do mojej jaskini i okryłem płachtą z owczej wełny.
- Miło, że się tak mną przejmujesz granatowy futrzaku. – zaśmiał się.
- Cała przyjemność po mojej stronie. – odpowiedziałem ze spokojem.
- Całkiem tu przyjemnie. – rozejrzał się. – Więc? Co teraz?
- Cóż... przybyłem tutaj całkiem niedawno, więc nie znam jeszcze zbyt wielu osób. Chętnie bliżej Cię poznam jeśli nie masz nic przeciwko.
Mikatsu? :>