Ginseng-fox |
Jeśli chcesz zabijać, zacznij od siebie.
Imię: Anacre
Pseudonim: Ancare, Ancre, An - nie dba o nazewnictwo.Wiek: 5 lat
Płeć: Wadera
Charakter: An jest wilkiem wielbiącym dyscyplinę, tak słowem wstępu. Logiczne, że nienawidzi zatem chaosu i nieładu. Podobnie jest z innymi istotami - niezdecydowanymi i rozjuszonymi gardzi, nie inaczej jak tymi niepanującymi nad emocjami. Jest zdecydowanie za stroną władzy, jednak nie ze względu na przywiązanie do osób ją sprawujących (bo takiego przywiązania zazwyczaj nie ma), ten pogląd spowodowany jest raczej umiłowaniem porządku. Ruchy An są pewne, nawet jeśli gdzieś w głębi nie ma zielonego pojęcia co robi. Sprawia wrażenie opanowanej, inteligentnej i, cóż, po prostu porządnej wadery. Omija szerokim łukiem awantury i niekontrolowane bójki, i choć kocha porządek, to jest gotowa załamać równowagę dla dobra wyższej sprawy. A na pierwszym miejscu zawsze stawia honor. Ewentualni przyjaciele, jak dobrzy by dla niej byli, nigdy nie będą najistotniejsi, co nie znaczy, że nie będą szanowani.
Jeśli chodzi o kontakty międzywilcze, to przyznać trzeba - różnie to bywa. Ogólniki jak "miła" czy "wredna" na nic się tu nie zdadzą. Nie pcha się do znajomości, nie czuje żądzy bycia popularną. Gdyby jakimś cudem ktoś chciał zagadać, to tak czy siak odstraszą go poglądy naszej istotki. Nie toleruje zniewag, obelg i wyzwań. Nie zapomina dawno wyrządzonej krzywdy, nie umie wybaczać. Nie zna litości dla wrogów. Nie cierpi być na łasce u innych, kocha wolność. Mimo kilku zimnych cech nie chce zabijać. Robi to tylko z konieczności. Nie cierpi istot zabijających dla zabawy, na zlecenie, czy od własnego "widzi mi się".
Wygląd: An wygląda zwyczajnie i to właśnie ją wyróżnia. Nie ma jaskrawej barwy, wzorów na ciele, nienaturalnej budowy czy za gęstego futra. Wygląda jak pierwotny wilk - wszędzie jest szara, średniej wielkości, z dobrze widocznym wcięciem w talii. Nic nie zdradza oblicza maga, oprócz jednego, drobnego szczegółu. Chodzi o oczy. Czerwone jak krew, czujne, ale obłąkane. Wyjątkowe.
Głos: Pusty i przygnębiający. Pomimo tego wciąż brzmi kobieco, ale nie jest wysoki. Chwilami aksamitnie delikatny, a chwilami ochrypnięty.
Stanowisko: Eskorta
Umiejętności: Intelekt: 9 | Siła: 3| Zwinność: 4 | Szybkość: 6 | Magia: 18 | Wzrok: 3 | Węch: 0 | Słuch: 9
Rasa: Wilk Księżyca
Żywioły: Księżyc, po prostu on. A oprócz niego - lód, ukochany lód.
Moce: Jako wilk księżyca, An, ma zdecydowanie silniejsze moce nocą, a jej siły osiągają swój zenit podczas pełni.
Teleportacja - błyskawiczna na krótkie dystansy, powolna na te dłuższe.
Tworzenie czegoś na wzór sztyletów, tyle, że na przemian z księżycowej energii lub z lodu oraz - naturalnie - ciskanie nimi w określony cel.
Zamrażanie żywych istot oraz wody, nie poprzez tworzenie dziwnych podmuchów, a tak po prostu - siłą woli.
"Czerpanie" energii z księżyca, czyniąc siebie potężniejszą.
Moc, która nie ma nazwy, choć chyba na nią zasługuje. An oznacza wybraną żywą istotę znakiem półksiężyca. Dokładnie po minucie dana istota zaczyna płonąć "księżycowym ogniem" praktycznie niemożliwym do ugaszenia.
Stawanie się niewidzialnym - oklepana, jednak niezwykle przydatna zdolność.
Władanie księżycowym ogniem.
Na koniec tzw. "Lunarne życie". Moc ta polega na stwarzaniu szkieletów z lodu i dawanie im życia poprzez przekazywanie mocy księżyca. Szkielety wówczas wyglądają, jakby płonęły białym żarem, świecą się.
Rodzina:
- martwa mama Ishii,
- martwy ojciec Euru,
- martwy brat Ksho,
- pozostałe rodzeństwo (nie wie co się z nimi dzieje): Hino, Gentya, Vycta.
Partnerka: Szczerze mówiąc przydałaby jej się jakaś podpora na tym okropnym świecie. Płeć niby jakoś nie robi jej różnicy, ale od pewnego czasu bardziej ją ciągnie do wader.
Potomstwo: Nie ma, nie chce mieć. Nigdy i pod żadnym pozorem.
Historia: Rodzice Anacre - ogień i woda. Jej matka była spokojną, szarą waderą, kompletnie pozbawioną mocy. Ojciec zaś był agresywnym, porywczym basiorem, o potężnych mocach. Ale wszyscy wiemy, jak to przeciwieństwa potrafią się przyciągać.
An urodziła się w watasze magicznych wilków. Z miotu jako jedyna miała szarą barwę, rodzeństwo odziedziczyło po ojcu barwne kolory. Niestety gdy waderka miała niespełna 2 miesiące, jej mama zmarła. Tak oto An została czarną owcą w stadzie, ponieważ teraz już nikt nie był do niej kolorystycznie podobny. Niby błahostka, ale dla dzieci był to dobry powód do śmiania się i wykluczenia z grupy. Tak też się stało, nawet rodzeństwo się do niej nie przyznawało. Ojciec z kolei miał za dużo spraw na głowie i dziećmi, delikatnie mówiąc, się nie przejmował. An dorastała z boku, w cieniu piękniejszych sióstr i silniejszych braci. Nikt się nią nie przejmował, a jej krwiste oczy dopełniały dzieła. Udawała, że wszystko gra, ale od środka zżerała ją zazdrość i smutek, a także pragnienie przyjaciół. Co gorsza, wszyscy bracia i wszystkie jej siostry uczone były walk i magii, ją jednak odgórnie skreślono. Czuła się z tym okropnie, jednak wciąż przez głowę nie przeszedłby jej pomysł zabicia rodziny.
Gdy dorosła, w sprawie magii była na takim samym poziomie, co jej rodzeństwo, bo jednak w tajemnicy trenowała swoje umiejętności. Nikt jednak nie miał o nich pojęcia, Anacre była brana za łatwy cel. Jej ojciec, wraz ze swoim synem, a jej bratem, pewnej nocy odwiedzili samotną An. Wtedy wydało się, że tak naprawdę, przez cały ten czas była tylko przeszkodą. W "imieniu całej rodziny" przyszli się jej pozbyć. Coś w niej pękło, choć od dawna wiedziała, że jest niechciana. Spaliła. Spaliła swojego braciszka i tatę, patrzyła tylko jak płoną, nie dając im zginąć. Wtedy odczuwała rozkosz, teraz targa ją sumienie. Po mimo zmiany otoczenia wciąż jest rozpruta i nie może zapomnieć o zdarzeniach z przeszłości.
Jaskinia: Nie lubi spać pod zadaszeniem, nawet podczas mrozu czy deszczu. Preferuje wysoką trawę lub jakieś przyjemne miejsce obok zbiornika wodnego, czy też rzeki.
Właściciel: nofingelzmater@gmail.com