4 listopada 2018

Od Akity

Wracałam od alfy, już jako nowy członek stada, gdy nagle rozległ się niesamowity huk, któremu towarzyszyło jaskrawe fioletowe światło. Położyłam uszy do tyłu i przymknęłam oczy. Dzikim pędem udałam się z powrotem do przywódcy. Zapukałam cicho w drewniane drzwi, po czym z głośnym skrzypnięciem uchyliłam je. Ktoś rozmawiał z alfą, lecz Airov dał łapą gest bym weszła. Wilki przede mną pytały o to samo zjawisko, które miało miejsce minutę temu. Z zaciekawieniem słuchałam rozmowy, aż do momentu, gdy ktoś wypowiedział słowa "która otworzyła wrota do zaświatów" wtedy zerwałam się i wtrąciłam niegrzecznie :
- Czyli, że niby zmarli przyszli nam z wizytą?
- Tak - odpowiedziała alfa. Zamrugałam szybko kilka razy, dając do zrozumienia, że nie wierzę w te słowa.
- Dobrze, dziękuję. Tyle chciałam wiedzieć - rzekłam z pokorą i wyszłam. Słyszałam, że rozmowa między wilkami toczyła się dalej, ale nie miało mnie to teraz obchodzić.
- Skoro, zmarli są teraz na ziemi, to może moja mama też? Co to by było gdybym ją spotkała! - wykrzyknęłam do siebie
- Ale cóż, ściemnia się. Wolę nie chodzić po nocy sama- westchnęłam i pobiegłam do centrum watahy.
Po drodze zamordowałam niewinnego zająca, bo nie jadłam kolacji, ale gdy dotarłam do celu byłam wypoczęta i zadowolona. Ziewnęłam cicho po męczącym biegu, i zaczęłam snuć się do mojego wcześniej znalezionego noclegu. Powoli przymykałam oczy, gdy nagle coś przewaliło mnie na ziemię. Szybko się otrząsnęłam. Na moich barkach leżał masywny wilczur.
- Złaź ze mnie baranie! - krzyknęłam na nieznajomego
- Może trochę grzeczniej, co?

Jakiś basior?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template