12 listopada 2018

Od Morrigan cd. Naxeta

Powoli otworzyłam oczy, budząc się w jaskini. Stał nade mną medyk oraz jakiś nieznany mi basior. W jednej chwili przemknęło mi przez myśl to, co się stało przed straceniem przeze mnie przytomności. Było mi już dużo cieplej, powoli odzyskiwałam prawidłową temperaturę ciała. Byłam pewna, że zielono-neonowy wilk zaniósł mnie tutaj. Pierwszy kontakt z wilkiem...
– Dziękuję – powiedziałam zwyczajnie i uśmiechnęłam się. – Gdyby nie ty, nadal leżałabym tam jak mrożonka...
– Nie ma za co – odparł z uśmiechem. – Cieszę się, że mogłem ci pomóc.
– Czy wiesz, gdzie jest moja wstążka? Taka różowo-czerwona. Widziałeś ją może? – zapytałam z nadzieją w głosie.
Basior nic nie odpowiedział, tylko wręczył mi tasiemkę. Zawiązałam ją sobie wokół łapy i ponownie się uśmiechnęłam. Po chwili podszedł do mnie medyk.
– Możesz już wyjść. Godzinę temu osiągnęłaś prawidłową temperaturę, nie masz dodatkowych objawów. W razie czego zawsze możesz przyjść – powiedział i pożegnał się ze mną.
Chciałam się przedstawić nowo poznanemu, lecz co miałam mu powiedzieć? „Cześć, jestem z innego wymiaru i nie mam imienia?” To byłoby.. dziwne. Musiałam coś szybko wymyślić...
Mój pseudonim z obozu! Morrigan! Tak, to było dobre imię.
– Morrigan – przedstawiłam się basiorowi, a ten uśmiechnął się.
– Naxet – odparł. – Miło mi poznać. Jesteś z watahy?
Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Nie lubiłam zwierzać się obcym.
– Mi również miło. Tak, należę do Watahy Smoczego Ostrza, a ty? – W końcu odważyłam się powiedzieć prawdę.
– Ja również.
– Może masz ochotę na spacer? – zapytałam z nadzieją w głosie.

Naxet? 
Przepraszam że długo czekałeś i niezbyt spektakularne, ale brak weny -,-

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template