29 listopada 2018

Od Nicodema CD Pearl

- Au! - usłyszałem głos Paerl.
Odwróciłem się w jej stronę i podbiegłem.
- Moja biedna łapka, chyba ją skręciłam, au! - jęknęła żałośnie, robiąc najsmutniejszą ze wszystkich znanych mi smutnych min.
- Która? - zapytałem, marszcząc lekko nosek ze zmartwienia.
Wadera pokazała delikatnie na lewą, przednią łapę. Obejrzałem ją dokładnie.
- Ona nie jest skręcona. - naburmuszyłem się.
- Skąd możesz to wiedzieć? - oburzyła się - Au! Przecież nie czujesz tego, co ja! - oburzyła się, a jej wyraz pyska przybrał wygląd zranionej księżniczki.
- Szkolę się na uzdrowiciela. Skręcenia, stłuczenia i złamania opanowałem już do perfekcji.
Wilczyca zdawała się ukryć zmieszanie, pod postacią rozgoryczenia.
- Peral, okłamujesz mnie? - poczułem, jak wypełnia mnie żal. Nie zdenerwowanie, nie złość. Po prostu żal. Dobrze zdawałem sobie sprawę z tego, jak wiele zła jest na świecie i jak wiele ma obliczy, jednak pierwszy raz zaznałem go na sobie. Nagle złudna nadzieja, na promień dobroci w sercu wadery, zniknęła.

~*~*~*~*~*~

- To męczące, wiesz? - zapytałem motyla, który właśnie wylądował na kwiatku obok mnie - Kiedy nie wie się, co się czuje. - dodałem.
Trawa była miękka. Wygodnie mi się leżało. Przez chwilę pomyślałem, by gdzieś się przejść, jednak szybko zmieniłem zdanie.
- Bardzo lubię Pearl, ale gdy próbuję się do niej zbliżyć... Mam wrażenie, jakby pluła we mnie jadem. Trującym, toksycznym jadem. - mówiłem dalej do motyla. Wpatrzony w niebo, nawet nie zauważyłem, kiedy odleciał.
- Wadery są skomplikowane... - mruknąłem, patrząc na chmurę, kształtem przypominającą różę.

Pearl?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template