- Dzień dobry - uśmiechnęłam się - Nazywam się Taiyō Dihibatan, jestem opiekunką szczeniąt.
Wyraz pyska Victorii zmienił się w uprzejme zdziwienie.
- Miło mi poznać, ale nie wzywałam opiekunki...
- Ach, tak - uświadomiłam sobie swoją gafę. - Przepraszam za nagłe najście, wiem, że nie zostałam wezwana, ale słyszałam o nowych szczeniętach w watasze i postanowiłam przyjść się przedstawić. Nie każdy rodzic chce zostawiać swoje malce pod czyjąś opieką, ale jeśli kiedyś byłabym potrzebna, to jestem do waszych usług - zakończyłam z uśmiechem.
- Rozumiem - powiedziała i odwzajemniła uśmiech. - W takim razie chyba powinniśmy się przedstawić. To jest Zico - wskazała głową na synka - a to Saba.
- Miło mi poznać - wykrzywiłam usta w uśmiechu. Wprawdzie znałam już imiona malców, zawsze uczyłam się czegoś o nowych dzieciach przed wizytą u ich rodziców - tak na wszelki wypadek.
- Och, gapa ze mnie, nie przedstawiłam się - zaśmiała się wadera. - Ja jestem Victoria Nox Aeris.
Victoria?