- Spadająca gwiazda. Pomyśl życzenie, a może się spełni.
Uśmiechnęłam się i powiedziałam w myślach:
- Chciałbym żeby wilki z mojej watahy były szczęśliwe...
Spojrzałam na basiora. Chciałam tak bardzo mu powiedzieć co czuję. Podeszłam do niego. Nagle nad naszą głową przeleciał smok. Przestraszona spadłam z jaskini. Seele spojrzał na mnie i zapytał:
- Wszystko okej?
- Chyba tak...
- Co się stało?
- Smok...
- Eee... Jaki smok?
- Nie widziałeś go? Leciał prosto nad nami.
- Vin, nic nie leciało nad nami.
- Pewnie mi się wydawało.
Weszłam na jaskinie, basior szybko powiedział:
- Musze już iść.
- Och, okej.
- To na razie.
- Pa...
Gdy poszedł spojrzałam przez teleskop w góre. To co zobaczyłam zdziwiło mnie. Gwiazdy się ruszały, a potem poukładały się tak że wyglądały jak smok. Westchnęłam:
- Jestem zmęczona, to pewnie dlatego...
Weszłam do jaskini i położyłam się spać. Jednak szybko się obudziłam. Miałam koszmar. Śniła mi się moja wojna. Czułam że coś złego się stanie. Na szczęście udało mi się zasnąć.
~*~
Następnego dnia wybrałam się na spacer. Przypatrywałam się pięknym liściom. Było przepięknie. Czasami zdarzało mi się wpaść do kałuży. Było by wspanialej jednak jak bym mogła spotkać się z Seele. Nagle przypomniało mi się że jego ojciec jest chory czy ranny. Nie chciałam się wtrącać, jednak chciałam wiedzieć czy wszystko u nich okej. Mogłabym coś przynieść. Wzięłam coś i powędrowałam w stronę domu Seele.
Seele?