27 maja 2018

Od Arksena cd. Io

Obudziłem się. Widziałem jeszcze to trochę nienaturalnie rozmazany obraz. W pewnej chwili szarawo - czerwone barwy rozświetlił intensywny niebieski kolor. Po dłuższym przyjrzeniu się zrozumiałem iż była to wadera, jeszcze mi raczej nie znana.
- Jak się czujesz? - Odezwał się głos dochodzący z jej ust. Niestety nie zrozumiałem co miał miała mi do przekazania, słyszałem głównie szum w uszach. Obraz powolutku się wyostrzał. Jednak nadal nie mogłem ustalić gdzie się znajduję.
- Kim jesteś? Nie słyszę co mówisz... - Mogłem wyczytać, że mimika twarzy wadery się zmieniła, ale nie wiadomo na jaką.
- Antilia, nie słyszysz mnie? - Wyczułem znak za pytania. Charakterystyczne zakończenie zdania z nutką pytajnika. Chyba mi się przedstawiła. Patzryłem na nią z próbą zrozumienia tych słów. Nagle obraz się gwałtownie wyostrzył, a ja zobaczyłem siedzącą przede mną Antilie.
- An... Antilia? - Spytałem. Ta skinęła twierdząco głową.
- Zaraz wrócę. - Samica opuściła mnie i wyszła za białe drzwi.
Spróbowałem wstać i udało mi się to. Jednak poczułem masakryczny ból skrzydła. Nie mogłem się mu przyjrzeć, nie dlatego iż nic nie widziałem, tylko dlatego, że pokrywał je przemoczony krwią, najprawdopodobniej moją, bandaż. Machnąłem głową w lewo i prawo z nadzieją, że słuch powróci. Dalej nic... Tylko głośny szum.
~*~
Moją walkę z sobą przerwały otwierające się drzwi. Zza nich wyłonił się brązowo - biały pyszczek. Poznałem go - należał do Crystal. Z nutką radości zobaczyła jak stoję kilka metrów od niej żywy. Bynajmniej tak mi się wydawało.
- Arksen! Jak się czujesz? - Nic do mnie nie dotarło. Kompletnie. Usłyszałem wyłącznie swoje imię.
- Nie rozumiem. - Powiedziałem z niechęcią.
- Jak to? - Pokiwałem nerwowo głową. Białe drzwi znowu się otworzyły. Antilia wróciła.
- Co mu jest? - Wadery zaczęły ze sobą rozmawiać.
- Chwilowo utracił słuch. -
- Mogę iść po Io? -
- Jasne, ja w tym czasie sprawdzę czy zioła, które przyniosłam pomogą. - Kontynuowały swój dialog, a ja się temu przyglądałem. Niespostrzeżenie Crystal opuściła pomieszczenia, a Antilia podeszła energicznie do mnie i przyłożyła jakieś zioła. Następnie zaprowadziła mnie na leże, w którym się obudziłem. Przeleżałem tak chwilę. Dłuższą... Minęła już nawet chyba godzina.
~*~
Obudził mnie dźwięk znowu otwieranych drzwiczek. Tym razem nie było tu Antilii, ale Crystal i nieznana mi, duża wadera. Widać było właściwie, że wadera, ale jej wielkość może mylić.
- Kim jesteś? - Spytałem.
- Nazywam się Io. Kojarzysz mnie? -
- Niezbyt... -
- A powinieneś. W końcu grzmotnąłeś w mnie. - Grzmotnąłem? Tak, tak! Ja spadłem z nieba na nią. Pamiętam tą sierść.
- Zabolało? - Po tym pytaniu Io się zaśmiała.
- Ty pytasz mnie czy zabolało? Arksen, ty uderzyłeś połowicznie w drzewo. Bardziej siebie mógłbyś o to spytać, bo rozwalone skrzydło to raczej za przyjemne uczucie nie jest. - Skinąłem głową. W pomieszczeniu pojawiła się niebieska waderka.
- Słuch wrócił? -
- Ewidentnie. - Odpowiedziałem.
- Emm... - Wykrztusiłem jednocześnie zapominając imienia dużej wilczycy.
- I... Io! Chciałem Ci podziękować. I w zasadzie Wam, Antilia i Crystal, też. -
- Nie ma problemu. - Odpowiedziały wszystkie jednocześnie.
- Ja już chyba będę się zbierał. - Wstałem.
- Ej, ej, ej, a ty gdzie chcesz iść? - Spytała mnie Io nerwowo.
- No do domu nie? - Odpowiedziałem.

Pochopny basior chce wracać do domu, a to mu nie pozwala... xD Myślę, że nie jest przenudzone...

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template