- Alex! Jesteś synku!
- Co?!
- Chodź.
- Nie znam Cię.
- Nie pamiętasz mnie? Jestem twoją matką.
- To jakaś pomyłka...
- Rozpoznałabym własnego syna.
Przytuliła mnie i wzieła za rękę. Zdziwiony nie zdąrzyłem się wyrwać, bo mnie pociągnęła w stronę miasta. Gdy wyszliśmy rzuciła się na nas inna kobieta. Była strasznie zła, gdy mnie zobaczyła, krzyknęła:
- Ty smarkaczu! Przez Ciebie moja córka jest w więzieniu!
- O co pani chodzi?!
- Wiem, że to ty to zrobiłeś!
Krzyczała coś, jednak nie słuchałem jej. Patrzyłem na naszyjnik mojej niby mamy. Był na nim zawieszony kamień, który miał nas przenieść do domu. Szybko zerwałem biżuterię z szyi kobiety i uciekłem. Matka jakiejś dziewczyny, najprawdopodobniej Kesame krzyknęła:
- Łapać złodzieja!
Wszyscy przechodni spojrzeli na mnie, a niektórzy zaczęli gonić. I po co ja go zabrałem?! Jak mnie złapią nigdy nie wrócimy do domu... Zacząłem biec jeszcze szybciej. Na szczęście zmienił się tylko wygląd, mogłem biec tak szybko jak ja, jako wilk. Gdy ludzie to zobaczyli, zaczęli gdzieś dzwonić. I w tedy zobaczyłem komendę policji. Bez zastanowienia wbiegłem tam. Był to jednak wielki błąd. Okazało się że ludzie wiedząc, że mnie nie dogonią, zadzwonili na policję. Nagle zauważyłem jak przyjeżdża jakiś radiowóz. Wyszli z niego policjanci i jakaś dziewczyna, była to Kesame. Uśmiechnąłem się, a dziewczyna na mój widok powiedziała:
- Co ty tu robisz?
- Mam...
Nagle dwaj policjanci mnie złapali. Szybko wyrwałem się i pociągnąłem za sobą Kesame. Zacząłem biec jak najszybciej mogłem. Policjanci patrzyli na to zdziwieni. Gdy wybiegłem, zapytała się mnie:
- Znalazłeś kamień?
- Tak.
- To szybko otwórz portal.
- Nie mogę...
- Czemu?
- Muszę się dowiedzieć o co chodzi z tymi wizjami...
- Aan, zaraz nas złapią.
- Mnie tak, ale Ciebie nie.
- Co ty mówisz?
Nie odpowiadając rzuciłem kamień. Gdy otworzył się portal szepnąłem:
- Żegnaj, Kesame...
Popchnąłem dziewczynę do portalu. Gdy zniknął, pobiegłem do biblioteki.
Kesame?