18 maja 2018

HG cd. Crystal

Z daleka czułem, że ktoś obcy kręcił się wokół mojej wieży. Nie miałem dziś nastroju do żartów, więc skuliłem uszy i obnażyłem kły. Obszedłem ptaszarnię dookoła, specjalnie ominąłem wejście. Wiedziałem. W krzakach przy wrotach ktoś stał i niemiłosiernie śmierdział strachem.
- Kim jesteś?
Obcy wilk skoczył, a następnie odwrócił się w moją stronę.
- Jestem Crystal, przyszłam cię ostrzec.
Wadera, na nie też nie miałem dziś ochoty. Na dodatek przyciągnęła za sobą jakąś klątwę.
- Co tym razem? Demony, duchy, złość Bogów, czy jakieś inne widzimisię?
Już chciałem ją wyminąć, ale zaszła mi drogę.
- To prawda! Jeśli nie chcesz pomocy, to nie, ale uważaj na siebie.
- Dobrze. Aha, jeszcze jedno.
Wadera popatrzyła na mnie, w jej oczach przez krótką chwilę widziałem nadzieję.
- Nie kręć się tutaj sama. Jesteś młoda, jesteś samicą, a ta okolica jest niebezpieczna, zwłaszcza MOJA wieża i to, co się w niej znajduje. Do zobaczenia.
Zielarka nie odpowiedziała, ale również na to nie liczyłem. Wdrapałem się po schodach na samą górę i położyłem się na balkonie, tak aby padały na mnie promienie słońca. W powietrzu nadal czułem zapach samicy, więc z ciekawością popatrzyłem w dół. Nadal stała, była jak słup soli.
- Crystal! - krzyknąłem. - Te króliki byłyby idealnym deserem - przejechałem językiem po mlecznożółtych zębach.

***

Wojna dobiegła końca, wszyscy o tym wiedzieli. Cała wataha była na straconej pozycji, ale Kes nadal robiła dobrą minę do złej gry. Dziś odbywało się kolejne spotkanie, dziesiąte w tym tygodniu. Jak zwykle wadera robiła je w najmniej odpowiednim momencie. Połowa wilków była na froncie, kiedy przyszedł posłaniec. Nasze szeregi były bardzo małe, aby odbić jeden atak smoka, potrzebowaliśmy cudu. Średnio dwa razy dziennie ściągaliśmy rannych z pola. Mimo że należałem do oddziału I, ostatnie dnie spędziłem właśnie na polu walki. Diathesis przyniosła wezwanie. Tego dnia akurat padał pierwszy, jesienny deszcz. Przekazałem list reszcie drużyny i nakazałem im wracać do Centrum, a sam udałem się najpierw na cmentarz. Podszedłem do grobu Ingreed. Niegdyś był cały w kwiatach, teraz wygląda jak wszystkie pozostałe. Minęły trzy lata, od jej straty. Pokręciłem głową, nie czas na smutek. Pora na zemstę. Polałem jej nagrobek cieczą podobną do wody, jednak iskra i wszystko płonęło. Jej dusza będzie nieśmiertelna, ale ciało powinno zniknąć. Magiczny ogień pożerał ziemię, odsłaniając jej małe, delikatne ciałko, pokryte białym futrem. Jedna łza, tylko jedna.
- Żegnaj kochanie.
Najgorsze było to, że po śmierci nie rozkładaliśmy się jak normalne zwierzęta. Naszego ciała można się pozbyć, tylko je paląc. Do mojego nosa dotarł swąd palonego mięsa. Ostatni raz popatrzyłem na Ingreed i ruszyłem w wiadomą stronę. Truchtałem w deszczu, co chwilę wpadając do jakiejś kałuży. Nie zwracałem uwagi na małe Zmory, które co chwilę wpadały mi pod nogi. Zrobiło się źle dopiero wtedy, gdy było ich coraz więcej. Pierwszy raz żałowałem, że nie dysponowałem jakąś długodystansową mocą. Pozostał mi tylko bieg. Korzystałem z każdego możliwego skrótu, a i tak do jaskini dotarłem cały obdarty i we krwi. Pomińmy to, że nie była moja.
Do komnaty wszedłem lekko zdyszany. Jak zwykle przywitało mnie ganiące spojrzenie Alfy. Rozejrzałem się po wnętrzu i odkryłem, że w środku panował lekki chaos. Wilki się o coś sprzeczały. Z chęcią wykorzystałem tę sytuację i podszedłem do Kesame. Po drodze minąłem Crystal, skinąłem jej głową.
- Cześć Ay.
- Nawet się do mnie nie zbliżaj, śmierdzisz... Ugh, nawet sama nie wiem czym.
Nachyliłem się nad nią.
- Spaliłem In... - nie dała mi dokończyć.
- Spaliłeś Ingreed?!
Zapadła cisza, wszyscy na nas patrzyli, jak miło, że Tav w tej chwili była u siebie.
- Tak, a skoro wszyscy się już uciszyli, proszę, kontynuuj.
Zostawiłem ją na podium i przeszedłem na koniec sali, stanąłem obok Crystal.

Cry? Mało "Nas", ale chciałam pokazać tutaj, że HG nie jest święty i ma sporo za uszami, a to tylko część tego, co cię czeka. 

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template