16 maja 2018

Od Kesame cd. HG

Chciałam wziąć wdech, jednak przeczucie sprawiło, że wstrzymałam się z tym. Poczułam się inaczej, mniej swobodnie, jakby cała otaczająca nas woda nagle naparła na mnie i starała się mnie zgnieść. Skrzywiłam się i skierowałam wzrok na towarzysza, który teraz stał w bezruchu ze spojrzeniem wbitym w otchłań.
- HG? - zapytałam, starając się oszczędzać tlen. Skupił na mnie swoją uwagę i uniósł brew, najwyraźniej wyczuwając moją panikę.
- Wydaje mi się, że wodorosty przestały działać.
Przez chwilę nie reagował, myślał nad moimi słowami. Potem jednak szybko spojrzał w górę, oceniając odległość. Jego pysk nagle jakby rozjaśnił się; tak, jakby wpadł na genialny pomysł.
- Zamień się w rybę. 
Zanim jednak zdążył dokończyć zdanie, ja odbiłam się od podłoża i brnęłam do przodu. Szybkim obrotem i dość znudzoną miną oznajmiłam mu, że jest w błędzie. Tak, jakbym nie próbowała. 
Kiedy tylko skupiłam swoją energię, ona jakby eksplodowała w środku mnie, powodując ból i osłabienie. 
Coś było bardzo nie tak. 
Potrzebowałam powietrza, płuca zaczęły piec. Nie mogłam korzystać z przemiany, ale też z kryształów - ilekroć chciałam coś stworzyć, uderzała we mnie fala gorąca i innych nieprzyjemnych rzeczy. Zbyt dobrze znałam też Harbingera, żeby łudzić się, że wyciągnie z rękawa jakiegoś asa i w mgnieniu oka wydostanie nas na powierzchnię. Teraz po prostu machałam łapami. 
- Ej, co jest? 
Jakaś siła wepchnęła mnie głębiej i straciłam rytm, coś ciągnęło mnie w dół, chociaż byliśmy tu względnie sami. Przymknęłam oczy i poddałam się naporowi wody. Zanim jednak obezwładniła mnie ciemność, zanim straciłam przytomność, poczułam dotyk basiora, a przed otwartym okiem zamajaczyła mi jego sylwetka. Przez krótki pocałunek przekazał mi trochę tlenu, na tyle, żebym nie traciła przytomności.
- Będzie dobrze - uśmiechnął się i pociągnął mnie w górę. 
Pokręciłam ze zrezygnowaniem łbem i razem wypłynęliśmy na powierzchnię. Wdech, który wzięłam, był cholernie orzeźwiający. Pokręciłam łbem, rozbryzgując naokoło kropelki wody. 
- Co się stało? 
- Nie wiem - westchnęłam. - Skąd mam wiedzieć? Trochę mi słabo. 
Chwila ciszy.
- Ten pocałunek...
- Tylko mnie ratowałeś. Ok, rozumiem. 
Skinął łbem. 
- To dobrze. 

Harbi? Kompletnie nie mam weny, wybacz :')

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template