19 maja 2018

Od Kesame cd. HG

- Na coś, co trochę mnie rozbudzi - mruknęłam, zniżając łeb. - Ostatnio mało sypiam.
- Jak każdy.
Wzruszyłam ramionami. Doskonale wiedziałam, że ma rację - wojna to nie tylko walka, ale też całodobowe zamartwianie się o wszystko i wszystkich.
Harbinger nie odpowiadał, jedynie śledził wzrokiem odbiegającego niedźwiedzia. Ciemna, skołtuniona kula futra zbiegała ze zbocza, wyraźnie zaniepokojona moim wyciem.
- Może potrenujemy? - zeskoczyłam i miękko wylądowałam tuż przed basiorem. Skierował wzrok na mnie i uniósł brew.
- Trening? Teraz?
Uśmiechnęłam się dziarsko.
- Wiem, że lubisz się bić.
- Ale nie wadery.
Machnęłam na to łapą i ruszyłam do przodu, rozglądając się na boki. Przydałby się kawałek w miarę płaskiego terenu, ale też zagrodzonego przez drzewa i krzaki, aby nie rzucać się za bardzo w oczy. Znałam jedno takie miejsce, wręcz idealne do tego, aby walczyć, więc teraz starałam sobie przypomnieć drogę, która do niego prowadzi. Stanęłam przed rozgałęziającymi się na boki ścieżkami i westchnęłam ciężko.
- Kiedyś postawię tu drogowskazy - warknęłam, bardziej sama do siebie, niż do basiora, jednak ten uśmiechnął się pod nosem. Przymknął oczy i najwyraźniej starał się wyczuć jakiś zapach, unosząc nos ku górze. Spojrzał na mnie i lekkim skinięciem łba wskazał prawą stronę. Jako, że i tak miałam luki w pamięci, zgodziłam się, podążając za jego przeczuciem.
- Masz zamiar używać mocy?
- Wolałabym bez nich - przyznałam, a Harbi przytaknął. - Zresztą wiesz, że coś mnie wcześniej blokowało.
 - Może powinnaś z tym gdzieś pójść?
Nie odpowiedziałam i jedynie przyspieszyłam kroku, widząc przed sobą skrawek polany. Było tu kilka kałuż, które ostały się po wcześniejszym deszczu, ale poza tym teren był czysty i w miarę przyjazny. Wyprężyłam się i przeciągnęłam, stukając przy tym pazurami o ziemię.
- Czas się rozruszać - posłałam wilkowi uśmiech i przeszłam na drugą stronę, aby zająć swoje miejsce. - Wygrywa ten, który się podda, albo będzie niezdolny do walki.
- Czy ty aby nie przesadzasz? - mruknął i uniósł brew, wyglądając przy tym, jakby karcił szczeniaka.
- Ani trochę. Mam wielką ochotę, żeby skopać ci tyłek.

HG? 

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template