24 maja 2018

Od Nakidai'a cd. HG

Pech chciał, że po nieprzyjemnym spotkaniu z basiorem natknąłem się na niego kolejny raz.
Siedziałem w swojej jaskini, ciesząc się nienaruszoną samotnością i zaczęło doskwierać mi znudzenie.
Stwierdziłem, że dobrym pomysłem na zabicie czasu będzie pójście do biblioteki, gdzie mógłbym nauczyć się nowych umiejętności i jeszcze bardziej rozwinąć swoje zdolności.
Jak pomyślałem, tak też zrobiłem. Udało mi się dotrzeć na miejsce, ale musiałem zapytać jednego basiora o drogę.
Gdy już byłem w bibliotece, zacząłem szukać jakiejś interesującej księgi. Zainteresowała mnie jedna o rasach wilków. To był temat, który zawsze mnie ciekawił. Każdy wilk wygląda podobnie, ale jest jednocześnie zupełnie inny.
Przekręciłem kilka stron i otwarłem fragment o wilku śmierci, którym sam byłem.
Usiadłem na podłodze i zacząłem zagłębiać się w lekturę. Po kilku minutach usłyszałem hałasy w bibliotece, zajrzałem zza rogu i zauważyłem, że jakaś wadera przemawiała do wilków. Jej głos nieco mnie rozpraszał, ale mimo to kontynuowałem czytanie. Dowiedziałem się wiele.
Oto notatka o mojej rasie:
"Wilki te potrafią przyzwać śmierć, a także się jej przeciwstawić. U innych wywołują strach, same nie lękają się niczego. Bo czego tu się bać, kiedy jest się na równi że śmiercią? Jednak życie tych wilków nie jest usłane różami. Potrafią zabijać, nie potrafią żyć. Perfidny los sprawia, że często ich życie jest tragiczne, a one same, choć pozornie nieczułe, tkwią w bólu i samotności. Nierzadko władają także nad cieniem, potrafią się w niego zmieniać. Poruszają się bezszelestnie, zbijają za pomocą kilku słów. Potężne, lecz one same mają niekiedy problemy nad okiełznaniem swoich mocy. Już niejeden wilk zginął przez ich nieumiejętność. "
Zadumałem się przez chwilę. Czułem się tak, jakbym czytał opis mojej osoby. Wszystko się zgadzało, oprócz jednego: Nie tkwiłem w bólu i samotności.
A może to tylko moje złudne przekonanie?
Podniosłem głowę i poczułem dziwny przypływ energii. Odłożyłem książkę i chciłem wrócić do jaskini, jednak coś mi nie pozwalało. Wiedziałem co mi się dzieje. Zapomniałem wziąć leków uspokajających. Poczułem straszliwą, przenikającą mnie żądzę zadawania bólu innym.
Zdezorientowany, próbowałem wyjść, jednak wpadłem na jakiegoś wilka. To nie był byle jaki wilk.. To ten sam basior, który dostał ode mnie reprymendę za kręcenie się na moim terenie. Chciałem uniknąć nieprzyjemności, zwłaszcza, że zaczynałem tracić swoją kontrolę, jednak basior mnie zatrzymał:
- Nakidai. - Mruknął. - Teraz jesteś na moim terenie.
Oburzyłem się na te słowa i normalnie, odpowiedziałbym mu jakąś mocną ripostą, jednak teraz, gdy byłem zdenerwowany, a basior dodatkowo wyszczerzył kły - bomba tykająca we mnie wybuchła.
- Zostaw mnie w spokoju, przygłupie. - Odepchnąłem go, warknąłem, najeżyłem sierść i również wyszczerzyłem kły. - Nie odzywaj się do mnie, a nie ucierpisz. - Dodałem w furii.
Po zajściu wybiegłem z biblioteki i wróciłem do jaskini. Tam, zażyłem leki w podwójnej dawce, po czym błogo zasnąłem. Przez to całe zamieszanie z dołączeniem do watahy, ich wzięcie wypadło mi z głowy.

Harbi?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template