- Tak orzy okazji, jestem lo.
Zerknąłem na waderę. Zachowywala się tak, jakby mówiąca roślina była czymś normalnym.
Przez moment miałem wątpliwosci, czy to świat rzeczywisty, czy sen.
- Ja jestem Denahi.
- Spoko. W takim razie Denahi, pomóż mi ją przytrzymać.
Zabrzmiało to dosyć przerażająco, jakby ta roślina miałaby zaraz wyskoczyć z doniczki i się na nas rzucić.
- J..Jasne.- Odparłem, ciągle zdziwiony.
Wadera podniosła konewkę i wyczysciła liście roślinie. Gdy skończyła, posłała mi uroczy uśmiech, który pozostał w mojej pamieci.
Nie wiem dlaczego, wadera ta zaciekawiła mnie swoją osobą. Chciałem dowiedzieć się o niej i jej kwiatku jak najwięcej.
<lo?>