3 grudnia 2016

Od Uro cd. Yuko

Słowa Yuko bardzo przypadły mi do gustu: "Gdzieś głęboko jestem, ale nie możemy się tym uczuciom poddać, aby nie przegrać walki." Pomyślałem, że ta wadera musi mieć naprawdę twarde nerwy. Ja , choć starałem się to ukrywać i chyba dobrze mi to wychodziło, byłem PANICZNIE przerażony! Szczerze mówiąc, to ledwo powstrzymywałem się od machnięcia skrzydłami i odlecenia gdzieś daleko, gdzie te potwory mnie nie znajdą. Nie robiłem tego, pewnie Yuko i Beast uznaliby mnie za tchórza. No ale co ja poradzę? Ptaki już tak mają, że się za bardzo nie przywiązują i jak... Kurde, znów to samo! Ciągle nie mogę się przyzwyczaić do mojego nowego "Ja". Czułem się tak, jakbym wcześniej naprawdę był ptakiem a potem z dnia na dzień stał się wilkiem. Wiedziałem, że to niemożliwe, wcześniej MYŚLAŁEM, że jestem ptakiem ale tak naprawdę byłem skrzydlatym wilkiem. Mimo wszystko, nie mogłem się do tej myśli przyzwyczaić. Ja, Yuko i Beast poszliśmy do lasu, żeby zapolować, właściwie to tylko oni szli a ja leciałem w powietrzu, wypatrując zagrożeń. Znaleźliśmy stado jeleniowatych i Yuko postanowiła, że to najodpowiedniejsze miejsce na polowanie. Ona i Beast zaczęli podkradać się do stada, a ja tym czasem wzleciałem w powietrze, wybrałem sobie cel i zapikowałem. Schwyciłem jelenia w szpony i... Jakie szpony?? Ja mam łapy! Podleciałem do Yuko:
- Gdziem mam to zostawić? - spytałem, potrząsając truchłem
- Najlepiej byłoby od razu zanosić zdobycz do kryjówki, żeby potworom nie przyszło na myśl sprzątnąć nam je z przed nosa. - odparła wadera
Zaśmiałem się cicho i nie zadając zbędnych pytań, udałem się prosto do naszej bazy. Kursowałem tak jeszcze wiele razy, nosiłem nie tylko moje łupy lecz także to co upolowali Yuko i Beast. W powietrzu poruszałem się szybciej, więc tym samym rozsądniej było, że to ja przenosiłem jedzenie. Dostrzegłem jakiś ruch w krzakach, obniżyłem lot, wyciągnąłem szpony... znaczy łapy i porwałem z ziemi to, co do tej pory wziąłem za jelenia. Niespodziewanie jeleń odchrząknął znacząco. Yuko. 
- Wiesz, przyjemnie jest tak sobie latać ale nie miałabym nic przeciwko, gdybyś odstawiał mnie z powrotem na ziemię. - powiedziała
Że też nie zauważyłem! Zawstydzony, starając się to ukryć, postawiłem Yuko z powrotem na ziemi. Szybko odleciałem, nie miałem ochoty patrzeć na jej rozzłoszczoną minę... A byłem pewny, że się złościła. Ponownie złapałem jelenia. I pudło! To był... głucholec. Wił się i wykręcał jak tylko mógł, gryzł mnie w szpo... łapy i wydawał z siebie nieludzkie wrzaski. Użyłem mocy (po raz pierwszy w życiu) i spowolniłem jego zachowanie, przysporzyłem mu nieco zawrotów głowy a na dokładkę trzasnąłem go ogonem w łeb. Gdy znajdowałem się już na dość dużej wysokości, puściłem głucholca a ten zaczął spadać. Miałem nadzieję, że ten upadek odpierze potworowi życie, przecież nawet one musiały mieć jakieś ograniczenia! Starałem się przypomnieć sobie jak najwięcej faktów o głucholcach... nie mają uszu... najczęściej występujące potwory... najłatwiej je pokonać... I co jeszcze? Zamyśliłem się. Miałem dziwne wrażenie, że zapomniałem o czymś istotnym, tylko o czym? Serce podeszło mi do gardła, kiedy usłyszałem odgłosy walki dobiegające z ziemi. Yuko i Beast... Głucholce podróżują w grupach. 

Yuko? Przepraszam, że tak długo kazałem na siebie czekać. ;)

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template