29 grudnia 2016

Od Dark Rider'a

Pierwszy dzień w watasze zapowiadał się okropnie. Samiec alfa przydzielił mi jaskinię, w której mam spędzić resztę życia. A zakładam że spędzę bo nie mam w zamiarach żadnych ucieczek bądź wędrówek w nieznane. Leżałem w głębi jaskini na miękkim posłaniu. Czułem jak się w nim dosłownie zapadam. Co chwila przewracałem się na bok warcząc cicho. W końcu nie wytrzymałem tej konsystencji więc wyskoczyłem z materaca. Zrobiłem pare leniwych kroków i położyłem się w rogu na zimnej, kamiennej podłodze. Wygodnie się ułożyłem i zamknąłem oczy. Szczerze to było mi tu wygodniej niż na tym gąbczastym materacy. Wydaje mi się że z dwie godziny przespałem. Nie znosząc już więcej snu postanowiłem ruszyć zad z jaskini. Wyprostowałem ostrożnie wszystkie łapy po czym wyprężyłem kręgosłup i wybiegłem z jaskini. Tuż przed nią znajdował się spory las więc postanowiłem że w niego wbiegnę. Po paru minutach już trochę zwolniłem tępa. Nie byłem ani trochę zdyszany bądź zmęczony. Jedyne co teraz mi doskwierało... To głód. Trzeba na coś zapolować a żebym się w pełni najadł trzeba upolować z dwa jelenie. W lesie raczej nie znajdę jakieś parki zwierząt o porożach. Wylazłem z lasu na wielką polanę. Obrastały ją różowe i fioletowe koniczynki. Robiło mi się nie dobrze na ich widok ale musiałem to jakoś przecierpieć. Stawiałem jak najostrożniejsze kroki żeby nie nastąpić na jaką kolwiek małą roślinkę. Można powiedzieć że jestem na nie uczulony. Bardzo podrażniają moje łapy. Jakoś udało mi się przejść pole zabójczych koniczyn po czym wyszedłem na miękki trawnik. Spojrzałem na chwilę pod łapy żeby upewnić się że mogę normalnie się poruszać i czy na pewno nie zdeptałem jakiejś roślinki. Uniosłem łeb ku górze i ujrzałem dorodnego jelenia. Nie było dwóch jak planowałem ale wielkość tego jednego samca dorównywała dwóm. Trawy były dość wysokie więc przyczaiłem się w nich. Byłem dość niewidoczny. Obnażyłem czarne kły jeszcze nie wydając z siebie warknięć. Podsuwałem się do mojej ofiary. Gdy wyczułem odpowiedni moment wybiłem się z tylnych łap i skoczyłem mu do gardła. A raczej nie mu... Tylko wilkowi, który również się na niego czaił. Podczas gdy ja wykonywałem skok ten już siedział na jeleniu. Nie dałem rady nic zrobić więc wbiłem kły w skórę wilka. Odskoczyłem i cofnąłem się o dobre parę metrów. Słyszałem lekkie piski samca bądź samicy, który leżał/a w trawie prawdopodobnie się wykrwawiając. Zakląłem pod nosem i głośno warknąłem. Podszedłem żeby uchylić trawy. Ujrzałem tam...


Ktoś chętny? XD

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template