Zerwałam się, siadając i spoglądając obok, na niego. Patrzył się na mnie wyczekująco, a ja mrugnęłam kilkakrotnie, upewniając się, czy to przypadkiem nie sen. Znowu.
- Mówisz poważnie? - zapytałam drżącym głosem, wiedząc, że jeśli zaraz mi nie odpowie, eksploduję.
- Tak, raczej tak. - uśmiechnął się.
Serce podskoczyło mi do gardła, paraliżując całe moje ciało. Musiałam się niezwykle napracować, żeby nie spaść do wody i nie zostać pożartą przez jakieś wodne świństwa.
Zaśmiałam się, wiedząc, że mogę mu wierzyć. Widziałam to w jego oczach. Upadłam na tratwę i wtuliłam nos w jego ciemne futro.
- Przyjęłam do wiadomości, ale chyba niedługo kilka wilków się o tym dowie. - wymamrotałam, nie odrywając się od niego.
- Czyli co?
- Czyli ja chyba też się zakochałam, Harbingerze.
Zamilkł, przylegając do mnie, co niezwykle mi odpowiadało. Dzięki temu było mi cieplej, a zimno ciągnące od wody nie przeszkadzało aż tak. Do tego czułam się bezpieczniej, nawet ze świadomością, że w każdej chwili coś może nas zjeść. No i lubiłam go mieć przy sobie. Tak po prostu.
- Musisz mi coś obiecać. - podniosłam łeb, utrzymując z nim kontakt wzrokowy.
- Tak?
- Nigdy tak po prostu nie znikniesz. Dobra?
HG? ^^